Błysk w fotografii sportowej. Sprawdzamy lampę Quadralite Reporter 360 TTL
Światło błyskowe pozwala nam zamrozić ruch, jak również nadaje zupełnie innego charakteru fotografiom. W dzisiejszym poradniku sprawdzę, jak lampa Quadralite Reporter 360 TTL radzi sobie podczas fotografowania podczas wypadu na narty. Zapytałem również o szereg rad w tej kwestii Przemka Jakubczyka - fotografa, który specjalizuje się w tego typu fotografii.
20.02.2017 | aktual.: 21.02.2017 13:03
Jak dobrze wiecie, lubię wykorzystywać lampy błyskowe w mojej pracy. Zresztą w całej serii poradników realizowanych od wczesnego lata mogliście zobaczyć wiele zdjęć wykonanych przy użyciu różnych rozwiązań Quadralite. Kiedy nadeszła zima, postanowiłem zabrać ze sobą Reportera 360 TTL na narty do Zieleńca i zrobić kilka zdjęć na stoku. Poprosiłem również o podzielenie się swoimi zdjęciami i spostrzeżeniami na temat tego typu fotografii z Przemkiem Jakubczykiem, który na co dzień zajmuje się fotografią motoryzacyjną i sportową.
Z lampą na narty
Na narty zabrałem ze sobą Alę, która jeździ od dziecka, a do tego dorywczo zajmuje się modelingiem. Wybrałem ładny dzień i pojechaliśmy do Zieleńca - świetnego ośrodka narciarskiego na Dolnym Śląsku.
Cały zestaw fotograficzny spakowałem do sporego plecaka Lowepro. Bez problemu zmieściłem do niego Canona 5D Mark IV z obiektywami 17-40 mm f/4 L, Sigmę 35 mm f/1.4 ART, EOSa M5 z obiektywem kitowym i tele, a także lampę Quadralite Reporter 360 TTL z akumulatorem i standardową czaszą. Do ręki wziąłem statyw Quadralite Air 260 z mocowaniem lampy S-Holder. Mimo że na nartach nie jeździłem kilka lat, bez problemu zapakowałem się z tym wszystkim na kanapę i wjechałem na górę.
Podczas zdjęć zależało mi na zrobieniu kilku statycznych i bardziej dynamicznych kadrów z mocno zaakcentowanym błyskiem. Do tego typu zdjęć zdecydowałem się zabrać lampę Quadralite Reporter 360 TTL, która w porównaniu np. z opisywanym wcześniej Atlasem 600 TTL jest lżejsza i bardziej mobilna. Z drugiej strony, oferuje wystarczającą moc, która nawet w słoneczny dzień pozwoli przygasić dużą część światła zastanego.
Fotografowałem tuż przed zachodem słońca za górą, więc światło było naprawdę ładne. Zależało mi na zdjęciach pod słońce, więc wybrałem stok schodzący z zachodu na wschód. Miałem do dyspozycji głównie krótkie szkła, a pomysł na zdjęcia był prosty. Sfotografować Alę przejeżdżającą obok lampy i uchwycić odpowiedni moment. Z każdym zdjęciem zjeżdżaliśmy około 30-50 metrów w dół stoku i powtarzaliśmy ujęcie. Pokazałem Ali miejsce, przez które ma przejeżdżać - a następnie czekałem, aż w nie trafi i wtedy ja dociskałem spust migawki. Co ważne, dzięki systemowi TTL, w który wyposażony jest Reportrer 360 TTL, nie miało większego znaczenia, czy Ala przejedzie metr czy trzy od lampy - automatyka doboru mocy błysku za każdym razem bez problemu radziła sobie z tą sytuacją. Ewentualne korekty nanosiłem z poziomu wyzwalacza Navigator X.
Poza tym warunki na stoku zmieniały się naprawdę dynamicznie - wystarczy, że słońce przysłoniła niewielka chmura, a jasność sceny zmieniała się o 2-3 EV. Poza tym zjeżdżając w dół stoku, robiło się coraz ciemniej. W tym wypadku TTL był nieoceniony. Za każdym razem odpowiednio dobierał moc błysku, a ja ustawiałem jedynie parametry ekspozycji dla światła zastanego.
Pracując w dość dynamicznych warunkach, na mrozie, nie musiałem każdorazowo podchodzić do lampy i zmieniać jej moc, a także samemu dbać o stosunek światła zastanego do błysku. Moim zadaniem była ocena parametrów światła zastanego, a TTL robił resztę.
Pracowałem głównie na przysłonach rzędu f/5-5.6, aby uzyskać sporą głębię ostrości, poza tym 17-40 mm f/4L jest dość kiepski na f/4. Z kolei robiąc zdjęcia bardziej statyczne, sięgałem po f/2.0 w Sigmie 35 mm f/1.4 ART, aby uzyskać większe rozmycie tła. Tu z kolei bardzo przydał się tryb HSS, dzięki któremu pracowałem z czasem naświetlania 1/2500 s i krótszymi.
Podczas tych zdjęć nie korzystałem z żadnego dyfuzora. Zależało mi na ukierunkowanym, ostrym świetle, więc czasza okazała się najlepszym wyborem. Poza tym parasolka czy softbox działałyby jak żagiel, który przy górskim wietrze wywracałby cały zestaw. Dodatkowo, czasza nie ogranicza światła, przez co nie miałem problemu z widocznością błysku w kadrze.
Mając podobny zestaw, bez problemu można wykorzystać go do podobnych zdjęć. To ciekawe uzupełnienie nawet normalnego wyjazdu na narty. Całość mieści się w plecaku, do tego sama lampa jest bardzo mocna, jak na takie wymiary. Jeśli wybrałbym się w więcej osób, pewnie w ogóle nie zabierałbym ze sobą statywu - wystarczyłby kolega, który przytrzymałby lampę, ale wtedy zdjęcia nabrałyby innego charakteru.
Rowerowy błysk
Do przygotowania poradnika zaprosiłem również Przemka Jakubczyka, którego całe życie toczy się wokół fotografii rajdowej, motoryzacyjnej i sportowej.Przemek podzielił się ze mną szeregiem swoich rad dotyczących tego typu fotografii, a także udostępnił swoje zdjęcia rowerzystów. Na co dzień pracuje systemem Olympusa i od początku używa lamp Quadralite (wcześniej Quantuum) Reporter 180 i 360. Z naszej rozmowy wyciągnąłem kilka uniwersalnych punktów, które przydadzą się każdemu, kto chce rozpocząć swoją przygodę z tego typu fotografią.
- Różnicuj kadry
Do tego typu fotografii warto wyposażyć się w komplet obiektywów - od ultraszerokokątnego po teleobiektyw. Przemek wiele swoich kadrów wykonuje ultraszerokim M. Zuiko Digital 7-14 mm f/2.8, przez co podchodzi bardzo blisko np. przejeżdżającego rowerzysty czy samochodu terenowego. Innym razem woli skorzystać z dłuższego szkła, zawęzić perspektywę i pokazać całość w nieco inny sposób. Dzięki temu zdjęcia przygotowane podczas jednej sesji są zróżnicowane i nie są nudne.
- Błyskaj - mocno!
Światło błyskowe jest nieodzownym elementem tego typu fotografii. Szczególnie wtedy, gdy pracujemy w ponurym lesie, gdzie światła słonecznego jest niedużo. Błysk, który trwa ułamek sekundy, doskonale zamrozi ruch. Przy dłuższych czasach warto skorzystać z synchronizacji na drugą kurtynę, co przełoży się na bardziej naturalny efekt zatrzymania ruchu.
- Panoramuj
Fotografia sportowa to najczęściej dużo ruchu. Jednak dość często, korzystając z krótkiego czasu naświetlania i błysku, powodujemy, że cały kadr traci na dynamice. W tym miejscu warto skorzystać z panoramowania połączonego z błyskiem. Sam błysk pozwoli pokazać detale fotografowanego sportowca, a panoramowanie doda dynamiki poprzez rozmycie światła zastanego. W zależności od fotografowanego sportu i sceny, skorzystaj z czasu 1/50 s lub dłuższego. Tu przydatne mogą się okazać filtry ND.
- Wykorzystaj zdjęcia seryjne
Jeśli masz czas przygotować się do sesji sportowej i będziesz korzystać z ręcznego ustawienia mocy lampy, sprawdź jej możliwości w stosunku do trybu seryjnego Twojego aparatu. Dobierz odpowiednią moc do fotografowanej sceny, a następnie sprawdź, ile błysków na sekundę jest w stanie zrobić lampa. Większość aparatów ma limitery trybu seryjnego. Dzięki temu wykorzystasz maksymalny potencjał posiadanego zestawu. To będzie przydane głównie w scenach, w których nie fotografujesz w pełnym słońcu, gdzie lampa błyska maksymalną mocą.
- Ustawiaj się tam, gdzie dzieje się coś ciekawego
Dobierając miejsce do fotografowania, spójrz, gdzie dzieje się coś ciekawego. Wyskoki, przejazdy przez błoto, zakręty - to ciekawsze miejsca niż prosta. Zobacz, jak wygląda trasa rajdu WRC - fotografowie obstawiają głównie te miejsca, które są najciekawsze z punktu widzenia przejeżdżającego sportowca.
Na koniec
Jak widzisz, rozpoczęcie przygody z błyskiem w plenerze podczas fotografowania aktywności fizycznych, wcale nie jest takie trudne. Muszę przyznać, że były to moje pierwsze tego typu zdjęcia. Nie było idealnie, ale nabrałem większej ochoty, żeby w przyszłości bardziej zgłębić tajniki tego typu fotografii. Quadralite Reporter 360 TTL jest świetnym kompanem tego typu zdjęć - zarówno moim jak i Przemka. Mała, lekka, ale zarazem bardzo mocna i zaawansowana lampa pozwala osiągać efekty, które byłyby niemożliwe do zrealizowania bez niej. Zachęcam do sprawdzenia się w podobnych zdjęciach, to naprawdę spora frajda!