Canon EOS 6D Mark II - test następcy popopularnej pełnoklatkowej lustrzanki
Na pierwszy rzut oka zmieniło się niewiele, ale tak naprawdę to zupełnie nowy aparat. Czy te zmiany wystarczą, aby ponownie podbić rynek i zyskać przychylność fotografów, jak 5 lat temu zrobił to poprzednik?
31.10.2017 | aktual.: 05.07.2019 12:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Opis, specyfikacja, konkurencja
Canon EOS 6D Mark II to najnowsza, pełnoklatkowa lustrzanka tego producenta, kierowana do zaawansowanych amatorów czy nawet profesjonalistów z nieco ograniczonym budżetem. Po pięciu latach od premiery poprzednika, zmieniło się wiele. Aparat ma zupełnie nową matrycę o rozdzielczości 26 megapikseli z systemem Dual Pixel, gwarantującym skuteczne ustawiania ostrości w Live view oraz zaczerpnięty z EOS-a 80D 45-punktowy system AF. Do tego odchylany, dotykowy ekran LCD, Wi-Fi, GPS, a także prędkość 6m5 kl./s.
To następca kultowej lustrzanki Canona EOS 6D, która stała się prawdziwą legendą wśród fotografów. Przez ostatnie 5 lat był jedną z najtańszych pełnoklatkowych lustrzanek na rynku. Dla wielu stał się pierwszym, poważnym aparatem, z którego korzystają do dzisiaj. Był wybierany nie tylko przez entuzjastów, ale też profesjonalistów. Czy Canon EOS 6D Mark II oferuje dużo więcej, niż tani i popularny EOS 6D? Czy warto było czekać aż 5 lat?
Canon EOS 6D swoją popularność w dużej mierze zawdzięcza atrakcyjnej cenie. Jego następca, Canon EOS 6D Mark II, został wyceniony na 1999 dolarów, czyli o 100 dolarów mniej, niż poprzednik. W praktyce, w Polsce, aparat kosztuje nieco więcej. Początkowo był wyceniany na 9330 zł, ale już 3 miesiące po premierze można go kupić za ok 8500 zł, co dalej jest kwotą sporo wyższą, niż poprzednik w podobnym momencie swojego cyklu.
Bezpośrednimi konkurentami EOS-a 6D Mark II jest Nikon D750 (7500 zł), Pentax K-1 (9500 zł) oraz Sony A7 II (6000 zł), ale także 5-letni Canon EOS 6D (5500 zł) oraz mimo wszystko bardziej zaawansowany Canon EOS 5D Mark IV (14 tys. zł).
Canon EOS 6D Mark II | |
---|---|
Producent | Canon |
Data premiery | 2017 |
Rodzaj | Lustrzanka cyfrowa |
Bagnet | Canon EF (EOS) |
Rozdzielczość matrycy | 26.2 Mpix |
Typ rozmiaru matrycy | Pełna klatka |
Rozmiar matrycy | 36 x 24 mm |
Nośniki zapisu | SD |
Rodzaj wizjera | Optyczny |
Świetny, nowy dotykowy ekran i... na tyle zmian
Korpus aparatu jest bliźniaczo podobny do swojego poprzednika. Jedyne zauważalne zmiany to kosmetyka kilku przycisków i tarcz oraz odchylany ekran LCD. W efekcie Canon EOS 6D Mark II wygląda bardzo podobnie do amatorskiego Canona EOS 80D.
W obu modelach mamy identyczny, świetny wyświetlacz. To 3-calowy, odchylany i dotykowy ekran LCD o rozdzielczości 1,04 Mpix, który sprawuje się wyśmienicie. Jest jasny, kontrastowy i dobrze reaguje na dotyk. To praktyczne, pomocne rozwiązanie nie tylko dla osób lubiących robić sobie selfie, ale także dla fotografów krajobrazu czy reporterów.
Poza tym możesz się poczuć, jakbyś dalej trzymał w dłoniach poczciwego EOS-a 6D. Oba aparaty mają niemal identyczne rozmiary oraz wagę (ok. 765 g kontra 755 g 6D). Równie dobrze i pewnie leżą w dłoniach. Uszczelniony, wykonany z tworzywa magnezowego korpus sprawia solidne wrażenie, chociaż dosyć szybko się porysował i już drugiego dnia testów przetarł się napis "OFF". To dobrze nie świadczy o wytrzymałości zewnętrznych elementów konstrukcji. Mam wrażenie, że niestety 6D Mark II jest równie delikatny, co jego poprzednik.
Zmian nie widać też w wizjerze optycznym, który ma powiększenie ok. 0.71x i pokrycie kadru wynoszące ok. 98 proc. W wizjerze wyświetlane są też podstawowe parametry, takie same jak u poprzednika: bateria, czas, wartość przysłony, ekspozycja, czułość ISO. Brakuje parametrów balansu bieli, trybu pomiaru czy rodzaju AF. Aby je zmienić, trzeba oderwać oko od wizjera i spojrzeć na jeden z ekranów. Szkoda, można było to lepiej rozwiązać. Jedyną zmianą jest natomiast kolor podświetlania - teraz jest biały, a wcześniej był zielony.
Aparat ma dobrze znany akumulator LP-E6N, który jednak ma starczyć na 1200 zdjęć na jednym ładowaniu, czyli o 100 zdjęć więcej, niż poprzednik. Do tego mamy jedno gniazdko na karty SDHC, a także złącze USB 2.0 (Mini-B), wyjście audio-wideo (PAL/NTSC), wyjście HDMI mini typu C, wejście mikrofonu stereo (mini jack) i gniazdo akcesoriów (wężyka spustowego). W środku znajdują się także moduł Wi-Fi z NFC, odbiornik GPS i interfejs Bleutooth.
Przypomniał mi, za co lubię lustrzanki
Dawno nie testowałem żadnej lustrzanki. Tak się akurat złożyło, że w moje ręce wpadały bezlusterkowce, aparaty kompaktowe, a nawet smartfon. Gdy trafił do mnie na testy Canon EOS 6D Mark II, to od razu przypomniał mi, za co te lustrzanki tak bardzo cenię. Za świetną ergonomię.
Aparat ma solidny, głęboki grip z przodu, który sprawia, że lustrzanka pewnie i komfortowo leży w dłoniach. Ułożenie przycisków i tarcz jest niemal identyczne, jak u poprzednika. Wszystkie te elementy pracują z dużą kulturą, są dobrze ulokowane. Trochę brakuje pionowego zestawu przycisków po lewej stronie (jak w serii 5D), ale coś za coś - w tym miejscy znajduje się mocowanie odchylanego ekranu.
Podobnie jak w 6D, także w jego następcy na pochwałę zasługuje czarno-biały, poziomy ekran LCD na górze aparatu, który wyświetla wszystkie najważniejsze, podstawowe parametry fotografowania. Ekran jest otoczony z jednej strony pięcioma przyciskami funkcyjnymi, tarczą zmiany czas naświetlania oraz spustem, a pomiędzy nimi malutkim przyciskiem służącym do zmiany rodzaju punktów AF. Małe, proste rozwiązanie, które naprawdę dobrze się sprawdza w praktyce. Przycisk jest bardzo mały, ale odpowiednio wystający, a jego klik dobrze wyczuwalny. Dzięki temu to najlepszy sposób na ustawiania punktów AF, kiedy celuemy przez wizjer.
Dla odmiany szkoda, że nie dodano tu joysticka do sterowania punktami AF, ale jak widać, jest to element zarezerwowany tylko dla profesjonalnych aparatów japońskiego producenta.
Menu w dobrym stylu i z pełną obsługą dotyku
Menu w Canonie 6D Mark II jest spójne z innymi lustrzankami producenta. Każda zakładka ma osobną ikonkę w menu. Do wyboru mamy 5 głównym zakładek.
Na szczęście, jak w każdej lustrzance Canona, także w modelu 6D Mark II nie zabrakło zakładki Moje Menu po prawej stronie. To w niej zawsze umieszczam skróty do wszystkich najczęściej używanych funkcji, co bardzo ułatwia pracę. Nie mogę nie wspomnieć o innym rozwiązaniu, które również usprawnia pracę. To skrócone menu, które uruchamia się przyciskiem Q. W skróconym menu wyświetlanym na całym ekranie można ustawić wszystkie najważniejsze funkcje i parametry - także dotykiem. Całość jest przejrzysta, dobra zaprojektowana, po prostu przyjemna.
Pełna przyjemność fotografowania
Canon EOS 6D Mark II daje naprawdę sporo frajdy z fotografowania - przynajmniej w większości zastosowań. Wiele z tego wynika z dopracowanej ergonomii, o której pisałem na początku, ale to nie wszystko. 6D Mark II po prostu zachowuje się jak rasowa lustrzanka, która pod wieloma względami radzi sobie naprawdę dobrze. Niestety, są też aspekty, które zdecydowanie odstają od konkurencji.
Wydajność, prędkość zdjęć seryjnych, bateria
Canon EOS 6D Mark II uruchamia się bardzo szybko - w czasie ok. 0,3 sek. Praktycznie niemal od razu po włączeniu aparat jest gotowy do pracy, co jest ogromnym plusem w porównaniu do bezlusterkowców. Aparat jest wydajny, nie zacina się, jest responsywny, szybko wczytuje zdjęcia.
Lustrzanka radzi sobie dużo lepiej od poprzednika pod względem prędkości zdjęć seryjnych oraz bufora. Aparat oferuje 6,5 kl./s, czyli o 2 kl./s więcej, niż model EOS 6D. W jednej serii wykonamy nim ok. 130 zdjęć JPEG lub do 35 zdjęć w formacie RAW.
Nowa lustrzanka jest sprzedawana z akumulatorem LP-E6N w nowej wersji. Aparat umożliwia wykonanie przeciętnie ok. 1200 zdjęć w trybie mieszanym (ok. 100 zdjęć więcejm niż poprzednik), co jest bardzo dobrym wynikiem. Zakładamy przy tym, że korzystamy z wizjera optycznego, a ekran włączamy tylko od czasu do czasu.
Autofokus - dobrze, ale mogłoby być lepiej
Canon EOS 6D już w dniu swojej premiery w 2012 roku miał mocno przeciętny autofokus. Aparat oferował zaledwie 11 punktów AF, z czego tylko centralny to punkt krzyżowy (i jedyny naprawdę użyteczny), a jego powierzchnia pokrycia kadru pozostawiała wiele do życzenia.
Canon EOS 6D Mark II otrzymał na szczęście zupełnie inny, nowszy moduł AF z 45 punktami AF, a czego wszystkie to punkty krzyżowe, a centralny jest podwójnie krzyżowy. To system, który znacie z Canona EOS 80D. Aż 27 punktów, z czego 9 punktów krzyżowych, jest dostępnych przy przysłonie f/8, a punkt centralny ma czułość do -3 EV. Niestety, pozostałe punkty mają czułość zaledwie - 0,5 EV.
Autofokus w EOS-ie 6D Mark II sprawuje się świetnie - jest celny, szybki i skuteczny. W większości wypadków ostrzy bardzo szybko - zazwyczaj w czasie ok. 0,1 sekundy. W kieprskich warunkach oświetleniowych szybkość ostrzenia oczywiście nieco spada, ale co bardzo ważne, nie zdażyło mi sie, aby aparat nie trafił. Dotyczy to zarówno punktu centralnego, jak i pozostałych.
Tryb ciągłego autofokusa AI Servo AF testowałem w czasie koncertów z raczej kiepskim, sztucznym światłem. Aparat radził sobie w takich niełatwych warunakch dobrze - szybko podążał za obiektami, błyskawicznie ustawiał i trzymał ostrość. Jedynym minusem systemu AF jest jego bardzo małe pokrycie kadru - małe w porównaniu z jakimkolwiek bezlusterkowcem. Pełnoklatkowy Canon EOS 6D Mark II odziedziczył moduł AF z amatorskiego Canona EOS 80D z mniejszą matrycą formatu APS-C przez co pokrycie kadru jest tu jeszcze mniejsze.
W przypadku fotografowania koncertów czy sportu to spory mankament, ponieważ aparat wymusza na nas określone kadry, dostosowane do powierzchni pokrycia kadru - tylko tam działa wtedy AF. Można z tym żyć i wiele fotografów to robi, ale mnie to bardzo uderzyło po przejściu z testowanego wcześniej (a przez chwilę jednocześnie) Sony A9, który ma pokrycie kadru sięgające aż 93 proc.
Dual Pixel AF - świetny jak zawsze?
Autofokus w trybie Live View u poprzednika był kompletnie nieużyteczny. Canon EOS 6D Mark II otrzymał dobrze znany i ceniony system Dual Pixel AF, który ma wiele do zaoferowania - szczególnie podczas fotografowania w trybie Live View oraz filmowaniu.
Przy statycznych ujęcia system Dual Pixel AF radzi sobie bardzo dobrze - podobnie z resztą, jak w innych nowych modelach tego producenta. Punkty AF pokrywają 64 proc. powierzchni kadru w podglądzie na żywo i możemy wybierać je dotykowo. Aparat zazwyczaj błyskawicznie ostrzy i może też szybko wykonać zdjęcie. Co ciekawe, w kiepskich warunkach oświetleniowych EOS 6D Mark II ma nawet wyższą skuteczność w podglądzie na żywo, niż przez klasyczny wizjer. Na plus należy policzyć skuteczną funkcję zapamiętywania i śledzenia twarzy, która działa dużo lepiej w trybie Live View, niż przez wizjer. O ile nie włączymy trybu ciągłego...
W tym trybie system Dual Pixel AF radzi osobie ze śledzeniem poruszającego się obiektu dużo gorzej - zdarza mu się gubić i nie trafiać z ostrością, a czas ustawienia ostrości jest nieco dłuższy, szczególnie jak obiekt jest daleko od aparatu.
Migawka - niestety bez trybu elektronicznego
Canon EOS 6D Mark II oferuje tylko migawkę mechaniczną, której żywotność jest oceniana na ok. 100 tys. cykli. To nie za wiele, jak sprzęt z tej półki. Maksymalny czas naświetlania to 1/4000 s. w czym lustrzanka ustępuje wielu aparatom z migawką elektroniczną. Wprawdzie mamy tu tryb cichej migawki (która wcale nie jest aż tak cicha), ale niestety brakuje go, gdy fotografujemy w Live View.
Wi-Fi, GPS, NFC, Bluetooth, czyli wszystko, co jest potrzebne nowoczesnej lustrzance
Canon od kilku lat mocno stawia na funkcje szybkiego łączenia aparatu ze smartfonami. Nie inaczej jest w przypadku Canona EOS 6D Mark II, który ma nie tylko Wi-Fi, ale także Bluetooth i NFC. W dodatku, funkcja Wi-Fi nie tylko umożliwia komunikację ze smartfonem czy tabletem, ale także z drukarką czy podłączonym do sieci komputerem. Samo połączenie i parowanie aparatu z urządzeniem przenośnym (w moim przypadku iPhone 5S oraz iPhone 7 Plus) przebiegra szybko i prosto - wystarczy postępować zgodnie ze wskazaniami samouczka w aplikacji. W czasie pracy nie doświadczyłem zrywania połączenia czy braku stabilności.
Aplikacja Canon Camera Connect oferuje możliwości manualnego ustawiania czasu migawki, przysłony oraz czułości ISO, a także punktów ostrości, balansu bieli, trybu fotografowania, formatu zapisu zdjęć czy pomiaru światła Słowem wszystkie, czego potrzebujemy. W trybie podglądu mamy widok danych EXIF, wybieranie zdjęć jest szybkie, bez zacinania. Co ważne, aplikacja sprawnie wczytuje pliki RAW i potrafi szybko zgrywać je na smartfona zamieniając w pliki JPEG. Duży plus dla Canona za dopracowanie komunikacji bezprzewodowej.
Canon EOS 6D Mark II - film poklatkowy 4K
Fajnym i praktycznym dodatkiem jest GPS, który przydaje się szczególnie w czasie podróży. Po zgraniu zdjęć możemy od razu zobaczyć w Lightroomie, gdzie zdjęcia zostały wykonane. Moim zdaniem, GPS powinien być stałym elementem każdego aparatu, podobnie jak współcześnie Wi-Fi. Warto też wyróżnić tryby HDR, wielokrotną ekspozycję czy filmy poklatkowe 4K lub Full HD, które są rejestrowane bez ciągłego klepania migawki. Interwałometr zdjęć możemy ustawić w zakresie 1 s - 99 godzin.
Filmowanie - bez 4K
Canon EOS 6D Mark II z pewnością nie jest sprzętem do zaawansowanych działań wideo. Lustrzanka niestety nie oferuje filmów w rozdzielczości 4K - maksymalnie mamy tu Full HD 1080p. przy 50 kl./s. W dodatku oferowany obraz jest raczej miękki i brakuje mu detali. Jeśli jednak potrzebujecie aparatu do amatorskiego nagrywania, lifestylowej zabawy to EOS 6D Mark II może się sprawdzić. Aparat jest prosty w obsłudze, ma odchylany, dotykowy ekran, dosyć sprawny autofokus, port minijack na mikrofon czy funkcję tworzenia filmów poklatkowych. Tylko znów to wszystko oferuje wiele dużo tańszych aparatów.
Przykładowe wideo w Full HD 50 kl./s ze stabilizacją
Canon EOS 6D Mark II - test AF( Live View)
Test działania AF w Live View
Canon EOS 6D Mark II - wideo Full HD 50 kl./s i stabilizacja cyfrowa
Jakość zdjęć
Canon EOS 6D Mark II ma pełnoklatkową matrycę CMOS o rozdzielczości 26 megapikseli, która współpracuje z procesorem obrazu DIGIC 7. Ten duet umożliwia pracę z czułością w zakresie ISO 100 - 40000 (rozszerzane do ISO 102 400).
Testy pokazują, że chociaż mamy do czynienia z nową matrycą, to najwidoczniej jest ona oparta na starej technologii. Aparat oferuje niskie szumy do czułości ISO 800. Pierwsze oznaki cyfrowego ziarna pojawiają się przy ISO 1600. Zdjęcia wykonane z czułością na poziomie ISO 3200 oraz 6400 mają nieco większe zaszumienie, ale dopiero przy czułości ISO 12800 szumy są już intensywne. Mimo to ziarno jest dosyć przyjemne dla oka i nie widać tu kolorowych plam. Wyższe czułości praktycznie nie nadają się do zdjęć wysokiej jakości.
Wyciąganie z cieni
Porównanie jakości zdjęć z Canonem EOS 6D
Nie potrzeba długo analizować obrazu, aby dostrzec, że oba aparat oferują praktycznie identyczną jakość obrazu pod względem szumów i oddania detali. To duże rozczarowanie, ponieważ na nową lustrzankę czekaliśmy 5 lat. Jakość obrazu to dla większości z nas najważniejszy lub jeden z najważniejszych elementów oceny aparatu. Ogólnie jakość obrazów z Canona EOS 6D Mark II nie jest zła. Wielu osobom z pewnością wystarczy. Jeśli jednak jesteś wymagającym fotografem i chcesz mieć aparat oferujący jakość zdjęć z najwyższej półki to EOS 6D Mark II nie jest dobrym kandydatem.
ISO 100
ISO 200
ISO 400
ISO 800
ISO 1600
ISO 3200
ISO 6400
ISO 12800
ISO 25600
ISO 100
ISO 200
ISO 400
ISO 800
ISO 1600
ISO 3200
ISO 6400
ISO 12800
ISO 25600
Zdjęcia przykładowe
Wszystkie zdjęcia zostały wykonane w formacie RAW, zapisane w najwyższej jakości i wywołane w Lightroomie 6.12.
Podsumowanie
Co nam się podoba
Fotografowanie Canonem EOS 6D Mark II daje dużo satysfakcji i przyjemności. To rasowa lustrzanka ze sprawdzoną ergonomią, wydajną baterią i bogatym systemem obiektywów. Aparat ma świetny, dotykowy i odchylany ekran LCD, solidny wizjer optyczny. Autofokus sprawuje się bardzo dobrze w większości wypadków, szczególnie przy bardziej statycznej fotografii. Mamy też system Dual Pixel AF, który umożliwia szybkie i precyzyjne ustawiwnia ostrości w Live View oraz sprawną pracę AF podczas filmowania. Canon EOS 6D Mark II potrafi też zrobić zdjęcia w przyjemnej jakości, kolorach typowych dla tej marki.
Co nam się nie podoba
Aparat oferuje jakość zdjęć na poziomie zbliżonym do poprzednika przy cenie sporo wyższej, przynajmniej w Polsce. Autofokus ogólnie radzi sobie dobrze, ale jednak w miewa problemy przy śledzeniu szybko poruszających się obiektów. W dodatku autofokus pokrywa stosunkowo mały zakres kadru, co utrudnia śledzenie. Policzkiem w twarz jest też brak rozdzielczości 4K w trybie filmów, która jest obecnie standardem w wielu droższych smartfonach, o aparatach nie wspominając. Te cechy sprawią, że Canon EOS 6D Mark II może nie przypaść do gustu wielu fotografom oczekującym najwyższej jakość obrazu, mocno wyciągającym zdjęcia w późniejszej obróbce, a także fotografom sportu, wymagającym pewnego systemu AF. No i filmowcom.
Werdykt
Canon EOS 6D Mark II to przykład klasycznej lustrzanki tego producenta. Bardzo solidnej, dopracowanej, ale nieco nudnej i z przeciętnym sensorem. Czy Canon EOS 6D Mark II jest dobrym aparatem? Tak i z pewnością dużo lepszym od poprzednika. Patrząc na parametry, a poźniej po prostu nim fotografując, dostrzegłem, że aparat pod każdym względem jest znacząco lepszy od EOS-a 6D. Oprócz jednego, dla wielu najważniejszego parametru - jakości zdjęć. Nowa matryca oferuje fotografie o zbliżonej jakości do poprzednika, w praktyce dając nam poziom zdjęć sprzed 5 lat. To nie jest zła jakość - zdjęcia mają przyjemne kolory, ładną plastykę. Po prostu konkurencja już dawno Canona przeskoczyła. W tej cenie można otrzymać o wiele więcej pod względem jakości obrazu.
Mam wrażenie, że jest to po prostu celowe działanie obliczone na określone zyski i wyciśnięcie maksimum potencjału z danej technologii, potęgi swojej marki oraz przywiązania fotografów do systemu. Po części to rozumiem, szczególnie w czasach, kiedy sprzedaje się tak mało aparatów. Mimo wszystko jednak jest to zagranie czysto korporacyjne. Oby nie odbiło się to w końcu poważną czkawką japońskiemu producentowi.
Canon EOS 6D Mark II, podobnie jak wiele innych aparatów, w rękach wprawnego fotografa będzie dobrym narzędziem. W towarzystwie tak bogatego systemu obiektywów poradzi sobie z niejednym zadaniem - nie tylko tym lifestylowym, ale też profesjonalnym. Nie jest to jednak sprzęt, który wyznacza standardy w swojej klasie i nie oferuje stosunku jakości do ceny, jaki byśmy sobie życzyli.
- Brak
- Brak