"Demon" ze sztucznej inteligencji. Tak algorytm postrzega brzydotę

"Demon" ze sztucznej inteligencji. Tak algorytm postrzega brzydotę

Różne wariacje wizerunku Loab wyglądają bardzo podobnie.
Różne wariacje wizerunku Loab wyglądają bardzo podobnie.
Źródło zdjęć: © Twitter | Supercomposite
Marcin Watemborski
12.09.2022 09:22, aktualizacja: 12.09.2022 11:18

Postać, którą widzicie na zdjęciu ilustracyjnym do artykułu, z powodzeniem mogłaby grać pierwsze skrzypce w niejednym horrorze. Szwedzka artystka korzystała z różnych algorytmów sztucznej inteligencji, a efektem była ona – Loab, demon z algorytmu.

Od dłuższego czasu popularność zyskują generatywne sieci neuronowe (GAN), które zamieniają słowo pisane w obraz. Pokazywaliśmy wam w przeszłości m.in. aparaty, artystyczne portrety czy nawet krajobrazy stworzone w ten sposób przez sztuczną inteligencję. Tym razem czas na coś, co zjeży wam włosy na głowie.

Szwedzka artystka Supercomposite zajmująca się na co dzień tworzeniem muzyki zwróciła uwagę na coś ciekawego. Chodzi o postać kobiety, którą generuje algorytm na podstawie wpisywanych słów. Wygląda ona przerażająco. Artystka nazwała ją "demonem ze sztucznej inteligencji" i nadała jej imię Loab.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Od kwietnia 2022 r., czyli od kiedy Supercomposite zainteresowała się głębiej GAN, Loab pojawia się w wielu przypadkach. "Demon" powstaje wtedy, gdy w tekście pisanym pojawiają się sprzeczne ze sobą informacje, co sprawia, że algorytmy GAN wariują. Efektem często jest ta postać.

Loab wygląda na trochę starszą kobietę z ciemnymi włosami, dość szeroką szczęką i małymi wargami. Charakterystyczne jest to, że zawsze w okolicy nosa i policzków pojawiają się zaczerwienienia charakterystyczne dla trądziku różowatego. Dodajmy do całości ciemno pomalowane oczy i wyraz twarzy pozbawiony emocji. Efekt jest naprawdę przerażający.

Po to, by wygenerować jeszcze więcej interesujących obrazów z Loab w roli głównej, artystka zgromadziła dotychczasowe efekty działania SI i wgrała je jako zbiór danych do GAN. Innymi słowy – zamieniła tekst na obrazy i poczekała na efekt. Ten jest naprawdę przerażający i z powodzeniem sprawdziłby się jako okładki horrorów.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)