Niepokojące doniesienia: Czy Nikon odejdzie z rynku fotograficznego?
Sytuacja finansowa Nikona nie jest dobra. Oprócz tego, udziały firmy w gałęzi rynku odpowiedzialnej za bezlusterkowce są dość małe. Pojawiły się głosy, że za jakiś czas Nikon może przestać istnieć. Jest się czego bać?
04.03.2021 | aktual.: 04.03.2021 11:43
W raporcie CIPA 2020 dotyczącym sprzedaży aparatów fotograficznych w zeszłym roku widać wpływ pandemii na praktycznie każdą z firm. Jeśli chodzi o bezlusterkowce, to Sony ma 35 proc. udziałów w rynku, Canon - 30 proc., Fujifilm – 12 proc., Olympus – 8 proc., a Nikon zaledwie 7,5 proc.
Oprócz małego udziału w najbardziej rozwojowej gałęzi rynku Nikon ma poważne problemy finansowe. Strata operacyjna Nikona od kwietnia do września 2020 roku wyniosła około 450 milionów dolarów, a strata całkowita za ubiegły rok fiskalny to około 720 milionów dolarów. Dla porównania – Canon jest około 620 milionów na plusie, więc łatwo obliczyć, że różnica między dwoma firmami to aż 1,340 miliarda dolarów (ok. 5,026 miliarda złotych).
Nikon podjął ruchy w celu zmniejszenia strat, przenosząc produkcję aparatów do Tajlandii i zmniejszając zatrudnienie o 20 proc. Mimo tego, że firma zapowiedziała skoncentrowanie się na produkcji aparatów bezlusterkowych w najbliższym okresie, może to nie przynieść zadowalającego efektu.
Mirrorless Rumors donosi, że w Japonii trwają spekulacje na temat przyszłości Nikona. Według niektórych firma może zniknąć z rynku, bo zwyczajnie w świecie – nie przetrzyma kryzysu. Składa się na to kilka czynników – nie tylko pandemia, ale również zdecydowanie spóźnienie się z mocnym wejściem na rynek bezlusterkowców. Wielu użytkowników systemu Nikon Z zwraca również uwagę na bezpieczne rozwiązania producenta sprzętu i brak wprowadzania znaczących innowacji.
Póki co, możemy mówić jedynie o plotkach na temat zniknięcia Nikona. Pamiętajmy, że o Olympusie też było głośno swojego czasu, a tymczasem powstała firma OM Digital Solutions, która ma zamiar rozwijać to, co stworzył poprzednik.