Olympus Stylus Tough TG‑860 - szerokokątny twardziel w wersji light [test]

Olympus Stylus Tough TG-860 to nieco prostszy i tańszy brat modelu TG-4 - flagowego aparatu tego producenta o podwyższonej odporności. Czy odchylany ekran i ultraszerokokątny, ale ciemniejszy obiektyw przekonały mnie do tego sprzętu podczas wakacyjnego wyjazdu do Alicante i Walencji?

Olympus Stylus Tough TG-860 - szerokokątny twardziel w wersji light [test]
Jakub Kaźmierczyk

Wytrzymałe Olympusy zazwyczaj testuję w okolicach wakacji. Do tej pory przypadały mi aparaty z najwyższej półki kompaktów, czyli modele TG-2 i TG-4, które wypadały bardzo dobrze. Szczególnie model TG-4, w którym dzięki zapisowi RAW, zdjęcia możemy poddać dość zaawansowanej postprodukcji. Tak czy inaczej, nadal jestem zwolennikiem tego typu konstrukcji, szczególnie w kontekście wyjazdów wakacyjnych, leżenia na leżaku i tarzania się w piachu. Jeśli na wakacje zabieramy aparat, który jest w stanie wytrzymać rzuty, kąpiele w słonej wodzie czy kilkugodzinną ekspozycję palącego słońca, na pewno będą to udane wakacje. Co prawda tego typu konstrukcje nie zastąpią nam bezlusterkowca czy lustrzanki, ale przy pamiątkowej fotografii sprawdzą się naprawdę dobrze. Przyjrzyjmy się bliżej testowanemu sprzętowi.

Budowa i obsługa

Olympus Stylus Tough TG-860 to niewielki aparat mieszczący się w kieszeni spodni. Jego wymiary są bardzo zbliżone do iPhone 6, przy czym jest on oczywiście znacznie grubszy. Waga to zaledwie 224 gramy, więc dobrze sprawdzi się nawet przy całodziennym noszeniu.

Obraz

Stylistyka aparatu nie pozostawia złudzeń - od razu widać, że mamy do czynienia ze sprzętem, który jest wytrzymały, ale nie można o nim powiedzieć, że jest brzydki. Testowana, biała wersja powinna przypaść do gustu również kobietom. TG-860 jest wodoodporny do 15 metrów, pracuje do -10 stopni Celsjusza, wytrzyma upadek z 210 cm i obciążenie 100 kg. Takie parametry w zupełności wystarczą, żeby nie martwić się o niego podczas urlopu. Aparat wykonany jest z twardego tworzywa, przy czym front pokryty jest dodatkowo kawałkiem metalu.

Obraz

Z przodu obudowy znajdziemy niewielki obiektyw o ekwiwalencie ogniskowych 21-105 mm i jasności f/3.5-5.7. Tak szerokiego kąta na próżno szukać w podobnych konstrukcjach, choć między innymi z tego powodu nie należy on do zbyt jasnych. Obok obiektywu znajdziemy lampę błyskową, diodę led i drugi spust migawki. W tak małych aparatach nie spotkałem się jeszcze z dwoma spustami migawki, ale przy fotografowaniu selfie czasem był wygodniejszy w użyciu niż główny.

Obraz

Pod klapką na prawej ścianie, która zabezpieczona jest dwoma blokadami, znajduje się gniazdo kart pamięci SD/SDHC/SDXC, złącza AV i USB oraz akumulator. Aparat ładowany jest bezpośrednio przez ładowarkę, przez co na czas ładowania aparat jest unieruchomiony. Bateria starcza na cały dzień fotografowania. Nie ma zbyt dokładnego wskaźnika, więc zapobiegawczo ładowałem ją codziennie.

Obraz

Tył aparatu zdominowany jest przez 3-calowy ekran o rozdzielczości 460 tys. punktów. Możemy go odchylić o 180 stopni ku górze, co przyda się przy zdjęciach selfie. Konstrukcja jest solidna, nie odchyla się sama od obudowy, wiec raczej nie miałem obaw, że któregoś razu po prostu urwę wyświetlacz. Obok niego znalazło się koło trybów, 4-kierunkowy nawigator, przycisk menu, nagrywania filmów i odtwarzania zdjęć. Dodatkowe funkcje zaprogramowane są na przyciskach nawigatora. Na górnej ścianie aparatu, obok włącznika i spustu migawki, umieszczono wygodną dźwignię zoomu. Ciekawostką jest fakt, że prócz dwóch spustów migawki, TG-860 wyposażono także w dwa gniazda statywowe. To dobre rozwiązanie, szczególnie dla osób, które korzystają z miniaturowych statywów.

Obraz

Obsługa

Wystarczy spędzić kilkanaście minut, żeby rozgryźć obsługę TG-860, która zresztą jest bardzo podobna, jak w innych aparatach tego producenta. Większość funkcji uruchamiamy z poziomu menu podręcznego, które aktywujemy centralnym przyciskiem nawigatora. Dodatkowo, korzystając z programowanych przycisków, można uruchomić menu podręczne, tyle że z uaktywnioną funkcją przypisaną do odpowiedniego przycisku. To dobre rozwiązanie, bo całość jest czytelna, łatwa w obsłudze, a menu podręczne przysłania jedynie niewielką część kadru. Z głównego menu prawie w ogóle nie korzystałem, wszystkie potrzebne opcje znajdowałem w jego podręcznym odpowiedniku.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/3]
Obraz

Fotografowanie w praktyce

Tak, jak wspomniałem na początku testu, ideę wszystoodpornych aparatów bardzo doceniam podczas wyjazdów. TG-860 zabrałem ze sobą do Alicante i Walencji, jako uzupełnienie Canona 5Ds R. Oczywiście nie sposób porównywać obydwie konstrukcje, ale wielkiej lustrzanki nie zabierałem ze sobą na plażę, a na wyjścia do miasta jedynie okazjonalnie - to w końcu duży i ciężki sprzęt. TG-860 lądował w torbie razem w ręcznikami, gazetami, kremami do opalania, bez żadnych obaw. Jedyne, co robiłem, to po przyjściu z plaży wkładałem go na kilkanaście minut do słodkiej wody, choć raz zostawiłem go na całą noc i nic mu się nie stało.

Obraz

TG-860 należy się duży plus za tak szeroki obiektyw. Tego typu aparatami zazwyczaj fotografujemy za dnia, więc jego mała jasność nie powinna być wielką przeszkodą. Możliwość obejmowania szerokich krajobrazów czy obiektów architektonicznych jest naprawdę dużą zaletą. W porównaniu do obiektywów zaczynających się od 28 mm, różnica jest duża.

Do zdjęcia po lewej użyłem obiektywu 11-24 mm f/4L przy 11 mm. Zdjęcie po prawej to ogniskowa 21 mm w Olympusie TG-860. Jak widać, różnica jest duża, ale 21 mm to i tak bardzo szeroka ogniskowa.
Do zdjęcia po lewej użyłem obiektywu 11-24 mm f/4L przy 11 mm. Zdjęcie po prawej to ogniskowa 21 mm w Olympusie TG-860. Jak widać, różnica jest duża, ale 21 mm to i tak bardzo szeroka ogniskowa.

Szkoda, że w TG-860 nie mamy żadnego trybu manualnego, lub preselekcji przysłony/czasu. Przez cały czas fotografowałem w trybie P, do którego mogłem stosować korektę ekspozycji i zmieniać ISO. Nie miałem jednak możliwości zmiany przysłony czy czasu naświetlania, a chcąc zrobić np. zdjęcia nocne, musiałem korzystać z dedykowanej sceny. Podobne oczekiwania miałem w stosunku do TG-4, który oferuje jedynie preselekcję przysłony, natomiast w TG-860 czasem trzeba się nagimnastykować, żeby osiągnąć oczekiwany efekt.

Szybkość i wydajność

Aparat włącza się w niewiele ponad sekundę. Interfejs pracuje szybko i bez opóźnień. Autofokus oparty o detekcję kontrastu działa błyskawicznie. Jedynie w kiepskich warunkach oświetleniowych, przy użyciu zoomu, jego wydajność spada, ale rzadko zdarza się, żeby nie trafił. Szybkość wykonywania zdjęć seryjnych w pełnej rozdzielczości wynosi 7 kl./s w serii, która trwa 1 sekundę. Zmniejszając prędkość do 2.5 kl./s, bufor zapełni się dopiero po 200 kadrach.

Filmy

TG-860 nagrywa filmy w rozdzielczości Full HD z prędkością 60 i 30 kl./s. Producent chwali się hybrydową stabilizacją, która łączy stabilizację optyczną z cyfrową. Klipy są niezłej jakości, choć na gładkich połaciach dostrzegam artefakty. Podczas użycia zoomu, obraz ma tendencje do drżenia. Plusem jest delikatne migotanie przy zmianie ogniskowej, mimo że obiektyw mocno ciemnieje. Hybrydowa stabilizacja działa nieźle, ale szczególnie na początku klipów widać delikatne pływanie obrazu. W tej kwestii jak zwykle Olympus ma trochę do nadrobienia, choć i tak odnoszę wrażenie, że TG-860 na tym polu radzi sobie lepiej niż wyżej plasowany TG-4.

Funkcje dodatkowe

TG-860 wyposażono w moduł GPS i Wi-Fi. W tego typu sprzęcie to naprawdę przydatne elementy. Wi-Fi sterujemy przy pomocy aplikacji OI. Share. Po pierwszym sparowaniu urządzeń, każde kolejne odbywają się naprawdę szybko. Niemal cała funkcjonalność aparatu przenoszona jest do smartfona. GPS działał przez cały wyjazd tworząc geotagi do każdego z wykonywanych zdjęć. GPS działa z dużą dokładnością, a przy tym nie jest bardzo łakomy na energię.

Geotagowanie przydaje się szczególnie gdy podróżujemy do nowych miejsc. To w TG-860 działa bez zarzutu.
Geotagowanie przydaje się szczególnie gdy podróżujemy do nowych miejsc. To w TG-860 działa bez zarzutu.

Jakość zdjęć - szumy i detale

Olympusa Stylus Tough TG-860 wyposażono w matrycę BSI CMOS w rozmiarze 1/2.3” o rozdzielczości 16 megapikseli. Obsługuje ją procesor TruePic VII. Pracuje on w zakresie ISO 125 do 6400. Połączenie małego sensora z dość dużą rozdzielczością nigdy nie daje zbyt dobrych rezultatów. W przypadku TG-860 również nie możemy spodziewać się fajerwerków. Niskie zaszumienie uzyskamy do ISO 400, natomiast od ISO 800 pojawiają się pierwsze plamy kolorystyczne. Z każdym kolejnym skokiem czułości coraz mocniej widać ingerencję algorytmu odszumiającego, który tworzy na zdjęciach efekt akwareli. W codziennym fotografowaniu starałbym się nie przekraczać ISO 800, a kolejne czułości dodane są już nieco na wyrost.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/7]

Jakość zdjęć - detale

Podobnie jak w przypadku zaszumienia, po matrycach 1/2.3” nigdy nie spodziewam się dobrego odwzorowania szczegółów. Niezłe oddanie detali uzyskamy do ISO 200, natomiast już przy ISO 400, drobniejsze detale banknotów są zdecydowanie mniej ostre. ISO 800 skutecznie rozmywa nieco większe szczegóły, natomiast zdjęcia zrobione przy ISO 6400 są już na granicy czytelności.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/7]

Zdjęcia przykładowe

Zdjęcia przykładowe robione były w trybie P, w stylu zapisu "natural". Do zdjęć nocnych wykorzystałem dedykowaną scenę. W zdjęciach z zachodem słońca, zmieniłem balans bieli na cieplejszy. Styl "natural" daje dość płaskie kolory i nieduży kontrast, ale dzięki temu zdjęcia całkiem nieźle poddają się obróbce kolorystycznej o tonalnej. Więcej zdjęć znajdziecie na naszym profilu w serwisie Flickr.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/44]
Na górze widzimy zdjęcia prosto z aparatu, natomiast na dole po lekkiej korekcie w Adobe Lightroom.
Na górze widzimy zdjęcia prosto z aparatu, natomiast na dole po lekkiej korekcie w Adobe Lightroom.

Podsumowanie

Obraz

Co nam się podoba

Olympus TG-860 to przemyślany, dobrze wykonany sprzęt. Plus należy się za łatwą obsługę, dużą wytrzymałość, dwa gniazda statywu, dwa spusty migawki, solidny odchylany monitor i ultraszerokokątny obiektyw 21 mm. Funkcje Wi-Fi i GPS również są bardzo przydane w tego typu sprzęcie.

Co nam się nie podoba

Szkoda, że TG-860 nie umożliwia większej ingerencji w parametry ekspozycji. Olympus powinien popracować również nad funkcjami filmowymi, które odbiegają od konkurencji. Jakość zdjęć w gorszych warunkach oświetleniowych również nie jest domeną tego aparatu.

Werdykt

Olympus Stylus Tough TG-860 to dobry aparat, który sprawdzi się głównie podczas wakacyjnych podróży. Nie zastąpi nam sprzętu z większą matrycą, ale bez problemu uwieczni pamiątkowe chwile. Świetnie sprawdzi się jako uzupełnienie sprzętu wyższej klasy, którego nie zabierzemy na plażę i nie zmieścimy w kieszeni. Cena około 1350 zł nie jest niska, ale za te pieniądze dostajemy naprawdę dopracowany sprzęt o bogatych możliwościach. Warto również rozważyć model TG-3, który w podobnej cenie zaoferuje tryb mikroskopowy i jaśniejszy obiektyw. Nie będzie jednak miał odchylanego ekranu i tak szerokiego kąta.

Obraz
Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)