Pies, który został żołnierzem. Sierżant Stubby uratował oddział USA
Na zdjęciu wykonanym około 1920 roku dzielny piesek dumnie prezentuje się w kubraczku, do którego przypięto mu liczne medale. Boston terrier o imieniu Stubby przeżył 17 bitew, a w pewnym momencie miał nawet wyższy stopień wojskowy niż jego właściciel.
10.12.2021 | aktual.: 16.12.2021 19:15
Stubby był prawdziwym celebrytą swoich czasów, dorównującym sławą największym gwiazdom kina. Zwierzę odznaczało się dużym sprytem i umiejętnościami, które okazały się niezwykle cenne w warunkach frontowych I wojny światowej. Jego sława nie malała nawet wówczas, gdy wiele państw wciąż lizało rany po zakończeniu globalnego konfliktu.
Bohater wojenny
Nic dziwnego, że gdy 6 lipca 1921 r. odbyła się w Białym Domu ceremonia odznaczenia uroczego pieska specjalnym medalem od Humane Education Society, przyciągnęła ona tłumy dziennikarzy i fotoreporterów.
O pojawieniu się Stubby’ego w szeregach armii USA zadecydował przypadek. Nie wiadomo, kto był jego pierwotnym właścicielem. Bezpański czworonóg wałęsał się po kampusie amerykańskiego uniwersytetu Yale, gdzie prowadzono w 1917 r. ćwiczenia wojskowe. Piesek zwrócił w końcu uwagę szeregowego Roberta Conroya, który postanowił go przygarnąć. Żołnierz nadał mu imię Stubby (ang. krępy), które odnosiło się od krótkiego i grubego ogona czworonoga.
W lutym 1918 r. Conroy wyruszył na front, łamiąc wojskowy regulamin, który zakazywał przewożenia zwierząt. Dowódca pozwolił jednak zostać Stubby’emu, ponieważ ten miał podobno wykonać sztuczkę, której nauczył go wcześniej szeregowy. Ku zdziwieniu przełożonego Conroya, pies wyciągnął prawą łapę i… mu zasalutował. Tym sposobem Stubby trafił do Francji, gdzie został nieoficjalną maskotką 102 Batalionu Piechoty 26. Dywizji. Na froncie zwierzę nie tylko umilało żołnierzom czas, ale ratowało ich nieraz z opresji.
Według przekazów medialnych i relacji z tamtego okresu, Amerykanie nauczyli Stubby’ego rozpoznawać dźwięk języka niemieckiego, który miał go wprawiać w bojowy nastrój. Umiejętność ta okazała się niezwykle cenna, gdyż pies wykrył pewnego razu szpiega, który zakradł się do okupów armii USA, aby sporządzić plany. Niemiecki żołnierz – nieświadomy talentów Stubby’ego – zaczął go uspokajać w obawie, że obudzi swoim szczekaniem Amerykanów. Wyczulony na język wroga czworonóg chwycił wówczas szpiega za nogawkę, a jego warczenie zaalarmowało żołnierzy ze 102 Batalionu Piechoty.
Za zdemaskowanie niemieckiego szpiega Stubby został awansowany do stopnia sierżanta. Tym samym był wyższy rangą niż Conroy, który w tym czasie posiadał stopień kaprala. Inną przydatną cechą czworonożnego żołnierze był niezwykle czuły węch. W warunkach Wielkiej Wojny, podczas której stosowano broń chemiczną, była to umiejętność, która pozwalała ocalić życie. Pewnego razu Stubby obudził żołnierzy głośnym szczekaniem, wyczuwając w powietrzu woń gazu musztardowego. Wojskowi w porę włożyli maski gazowe. Gdyby nie Stubby, który w porę wyczuł zagrożenie, jego dwunożni towarzysze mogliby już nigdy się nie obudzić.
Poznał trzech prezydentów USA
Za swoje heroiczne czyny piesek otrzymał liczne odznaczenia, w tym m.in. Purpurowe Serce, Medal American Legion i Francuski Medal Pamiątkowy Wielkiej Wojny. W jego kolekcji znalazł się także niemiecki Krzyż Żelazny, zdarty z munduru jeńca wojennego oraz specjalny złoty medal pamiątkowy z imieniem Stubby’ego.
Jeszcze przed zakończeniem swojej 18-miesięcznej służby Stubby stał się bardzo rozpoznawalny w USA. Pewna mieszkania Francji, słysząc o niezwykłym psim żołnierzu, uszyła dla niego specjalny płaszcz, na którym czworonóg mógł z duma nosić wszystkie medale. Po zakończeniu Wielkiej Wojny Stubby brał udział w uroczystych paradach wojskowych. Gościł też w Białym Domu, gdzie poznał aż trzech prezydentów Stanów Zjednoczonych oraz został maskotką lokalnej drużyny futbolowej.
Stubby zmarł 16 marca 1926 r. w wieku 10 lat. Nekrolog, który nazajutrz pojawił się na łamach gazety „The New York Times”, liczył aż pół strony. To więcej, niż dziennik poświęcał wtedy innym znanym Amerykanom. Conroy spreparował zwłoki swojego czworonożnego towarzysza i w 1956 r. przekazał je wraz z medalami do Smithsonian Institution. Obecnie można je oglądać w Narodowym Muzeum Historii Amerykańskiej.