Sony RX100 IV - najlepszy aparat, który mieści się kieszeni [test]
Czy ulepszenia już i tak świetnego aparatu warte są dwukrotnie wyższej ceny?
09.09.2015 | aktual.: 09.09.2015 14:49
Opis i specyfikacja
[powercontent]https://embed.powercontent.pl/embed/A/g/AgsnPFgJ/index.html#snippet-layout=pc-brandpost--expanded[/powercontent]
Sony RX100 IV to kieszonkowy aparat kompaktowy klasy premium, który jest rozwinięciem poprzednich trzech wersji: Sony RX100, RX100 II oraz RX100 III. Seria aparatów Sony RX100 od początku otrzymywała bardzo pozytywne opinie i zaczęła wyznaczać standardy w klasie małych aparatów kompaktowych z dużą matrycą. Bezpośrednią konkurencją Sony RX100 IV są takie aparaty, jak Canon G1 X Mark II, Canon PowerShot G7X, Nikon 1 J5 czy Ricoh GR II, ale pod pewnymi względami także tanie i małe bezlusterkowce z większymi matrycami.
Wykonanie
Sony RX100 IV praktycznie nie różni się z wyglądu od wersji III oraz II. To nadal malutki, świetnie wykonany aparat, który mieści się w kieszeni i jest bardzo lekki: waży ok. 298 g (z akumulatorem i kartą pamięci). Jedyną niewielką nowością do zauważenie gołym okiem jest ikona trybu rejestracji filmów w zwolnionym tempie, na pokrętle trybów.
Podobnie, jak u poprzednika, jakość wykonania obudowy jest bardzo wysoka. Wszystkie elementy są dobrze spasowane, nic nie trzeszczy, nie odskakuje.
Sony RX100 IV wykorzystuje ten sam obiektyw, co poprzednik: Zeiss Vario-Sonnar T f/1.8-2.8 o ekwiwalencie ogniskowej 24-70 mm (zoom 2.9x). Ulepszono natomiast wizjer elektroniczny, który teraz ma rozmiar 0,39" (XGA OLED) i rozdzielczość 2,359,296 punktów. Aparat ma też 3-calowy ekran LCD o rozdzielczości 1 229 000 punktów, który można odchylać o 180 stopni, np. chcąc wykonać selfie. Dzięki temu Sony RX100 IV dobrze sprawdzi się podczas fotografowania w nietypowych miejscach, np. bardzo nisko lub wysoko.
Tuż obok wizjera, na środku górnej ścianki, znajduje się malutka, wysuwana lampa błyskowa. Po przesunięciu dźwigni flesz błyskawicznie wyskakuje do przodu. Plus za możliwość ręcznej zmiany ustawienia kierunku błyskania, np. do góry, na sufit. Minus za małą kulturę pracy lampy – po przesunięciu dźwigni flesz wysuwa się z ogromnym impetem i mamy wrażenie, jakby miał zaraz oderwać się od aparatu.
Sony RX100 IV nie jest wyposażony w gorącą stopkę, ani wejście mikrofonu, co może szczególnie przeszkadzać osobom nagrywającym filmy. Japoński producent znacząco poszerzył możliwości filmowe RX100 IV, ale szkoda, że nie umożliwił prostego podłączenia zewnętrznego mikrofonu.
Na spodzie obudowy znajdziemy natomiast gwint statywu, a po boku złącza HDMI i USB. Aparat korzysta z dedykowanego akumulatora NP-BX1, który ma wystarczyć na wykonanie ok. 280 zdjęć i mieści się w komorze na spodzie aparatu, razem z gniazdem na karty SD/SDHC/SDXC.
Sercem aparatu Sony RX100 IV jest 1-calowa matryca CMOS Exmor R o rozdzielczości 20 megapikseli, wykonana w technologii BSI, która pracuje w tandemie z pamięcią DRAM, co ma zapewnić wyższą szybkość działania. Kompakt jest napędzany przez wydajny procesor BIONZ X (znany z RX100 III i serii Sony A7). W efekcie możemy fotografować z czułością w zakresie ISO 100-12800 (z rozszerzeniem także od ISO 80). Zwiększyła się natomiast prędkość zdjęć seryjnych: z 10 do aż 16 kl./s (w trybie ciągłym z priorytetem szybkości) oraz z 2,9 kl./s do 5 kl./s (w trybie ciągłym). Znacząco poprawiono możliwości filmowe. Sony RX100 IV umożliwia nagrywanie filmów 4K 24p/25p/30p (XAVC-S 100Mb/s), chociaż niestety długość filmów w tej rozdzielczości jest ograniczona do 5 min. Do tego mamy filmy w zwolnionym tempie do 40x: 960 kl./s, 480 kl./s i 240 kl./s przy 60p, 30p i 24p.
Jest też znany system 5-osiowej stabilizacji obrazu, który działa zarówno podczas fotografowania, jak i filmowania. Nie zabrakło również możliwości bezprzewodowej komunikacji przez Wi-Fi i NFC, a także dostęp do sklepu z aplikacjami PlayMemories Camera Apps.
Obsługa
Pod względem obsługi praktycznie nic się nie zmieniło, w porównaniu do poprzednika.
Jak na aparat kieszonkowych rozmiarów, Sony RX100 IV dosyć dobrze leży w dłoniach, w czym pomaga wyprofilowane miejsce na kciuk, z tyłu obudowy. Niestety, zważywszy na małe rozmiary aparatu, osoby o naprawdę dużych dłoniach mogą odczuwać dyskomfort, zatem warto w takiej sytuacji sprawdzić sprzęt przed zakupem.
Aparat uruchamiamy małym, wklęsłym przyciskiem, z kolorową diodą po środku, który jest ulokowany na górnej ściance. Tuż obok znajdują się dwa bardzo istotne elementy – spust migawki z dźwignią zooma oraz tarcza trybów. Spust pracuje z dużą kulturą – jest czuły, ale nie za delikatny. Ma też rozmiar dostosowany do ogólnych wymiarów aparatu. Tarcza pracuje z odpowiednim oporem – na tyle ciężko, że nie przestawi się przypadkiem, ale zarazem na tyle delikatnie, że można ją obsługiwać jednym palcem, np. kciukiem. Oprócz trybów PASM, na tarczy możemy wybierać spośród trybów Auto, tematycznych, dwóch trybów filmowych (zwykły oraz dedykowany do nagrywania filmów w zwolnionym tempie), a także trybu MR (Memory Recall – umożliwia zapis własnych ustawień).
Na obudowie znajdują się też dwie nieduże dźwignie. Pierwszą, służącą do otwierania małej wbudowanej lampy błyskowej, ulokowano obok przycisku ON/OFF. Druga znajduje się z boku i służy do wysuwania wizjera. Obie są dobrze zaprojektowane i odpowiednio wykonane. Producentowi należy się wielki plus za zmieszczenie w tej niedużej konstrukcji zarówno wysokiej jakości wizjera, jak i lampy błyskowej, jednak konstruktorzy mogliby odrobinę lepiej rozwiązać proces wysuwania i uruchamiania samego wizjera. Niestety, podobnie jak u poprzednika, aby wizjer działał, trzeba najpierw przesunąć wspomnianą wcześniej dźwignię, a potem dodatkowo chwycić dwoma palcami element wizjera i wysunąć w poziomie. To rozwiązanie nieco spowalnia i utrudnia jego obsługę, szczególnie że konstrukcja wydaje się dosyć delikatna. Szkoda, że nie można wysuwać tego elementu jednym palcem. Po wysunięciu, u góry, pojawia się bardzo czuła, mała dźwignia służąca do ustawiania korekcji dioptrii.
Z tyłu wyróżnia się 3-calowy, odchylany ekran LCD. Jego odchylanie nie sprawia problemów, a jakość wykonania konstrukcji nie budzi obaw o wytrzymałość. Komfort obsługi z pewnością ulepszyłaby funkcja dotyku, która zapewne jednak zostanie dodana dopiero w kolejnym wcieleniu. Spodobało mi się, że po odchyleniu wyświetlacza o 180 stopni do wykonania autoportretu, aparat automatycznie włącza tryb samowyzwalacza.
Warto docenić bogate możliwości wyświetlania różnych funkcji na ekranie. Oprócz standardowych parametrów ekspozycji, trybu pracy, ilości zdjęć do wykonania czy stanie baterii, możemy także wyświetlać ustawienia wszystkich parametrów z menu podręcznego, histogram na żywo, czy poziomicę. Coś dla siebie znajdą też miłośnicy czystego podglądu bez żadnych informacji. Do regulacji ilości wyświetlanych danych i parametrów służy przycisk DISP.
Tradycyjnie, po prawej stronie, ulokowano tarczę obrotową z przyciskiem w środku. Tarcza pracuje z dużą kulturą, płynnie, chociaż nie jest przesadnie czuła. Tarczę można także wciskać na czterech krawędziach dookoła, uzyskując dostęp do ustawień korekcji ekspozycji, trybu seryjnego, samowyzwalacza i flesza. Dookoła tarczy ulokowano 4 małe, okrągłe przyciski funkcyjne: Fn, Menu, Podgląd i C. Wyżej ulokowano przycisk dedykowany nagrywaniu filmów. Wszystkie przyciski pracują z dużą kulturą, mają odpowiedni skok, nie są zbyt małe i jasno oznaczone. Szkoda jedynie, że fabrycznie nigdzie nie mamy przycisku dedykowanego zmianie czułości ISO, chociaż możemy samemu dodać tę funkcję do przycisków Fn, C lub korzystać z dobrze sprawującej się funkcji Auto ISO. Dobrym rozwiązaniem jest tarcza przy obiektywie, która służy nie tylko do zmiany zoomu, ale też między innymi ustawiania czułości ISO, balansu bieli czy wartości ekspozycji. Ogniskową można ustawiać płynnie lub skokowo. Do zmiany zakresu przybliżenia służy też dźwignia przy spuście. Duży plus za różnorodność w tym zakresie.
W Sony RX100 IV mamy do wyboru dwa rodzaje menu: główne oraz skrócone. Oba wyglądają niemal identycznie, od dawna. Główne menu jest podzielone na 6 kategorii, po kilka stron w każdym. Jest rozbudowane i może być ciężkie do przebrnięcia. W jego zakamarkach można włączyć inny wygląd głównego ekranu menu, dzięki czemu będzie ono podzielone na kilka dużych kafli.
Skrócone menu jest wyświetlane na podglądzie kadru w postaci dwóch rzędów małych ikon na dole i sprawuje się bardzo dobrze. W sumie, mieści się tam do 12 parametrów. Każdy z nich można zmieniać w głównym menu.
Wykonywanie zdjęć
Komfort fotografowania praktycznie nie zmienił się w porównaniu do poprzednika. Sony RX100 IV to nadal lekki, bardzo mały, wręcz kieszonkowy aparat o wysokiej jakości wykonania i świetnych parametrach, jak na sprzęt tej klasy. W tak malutkiej obudowie projektantom udało się zmieścić wiele wartościowych elementów: uniwersalny i jasny obiektyw, 1-calową matrycę, odchylany ekran oraz wbudowaną lampę błyskową i elektroniczny wizjer. A w modelu Mark IV mocno rozbudowano jeszcze funkcje filmowe (4K, slow motion), dodano możliwość fotografowania z prędkościami do 1/32 000 s.
Mimo wszystko, jeśli nie korzystacie z tych nowości, to trudno będzie odczuć większe różnice w porównaniu z Sony RX100 III. To aparat świetny do noszenia codziennie w torbie, bez dodatkowego, wyczuwalnego obciążenia, ale zarazem gwarantujący wysoką jakość zdjęć. Zastosowany tu obiektyw ZEISS Vario-Sonnar T* ma dosyć szeroki zakres ogniskowej obiektywu (ekw. 24-70 mm) oraz jasność (f/1.8-2.8), zapewni dużą uniwersalność (od krajobrazów po portrety i makro) i da sporą swobodę fotografowania także w kiepskich warunkach oświetleniowych. Konstrukcja bardzo dobrze radzi sobie z odbłyskami, czyli tzw. flarami. W czasie testów w zasadzie bardzo trudno było mi zarejestrować taki efekt na zdjęciach wykonywanych pod słońce. Dzięki świetle f/1.8-2.8 i 7-listkowej przysłonie obiektyw daje piękne, naturalne rozmycie tła. W połączeniu z minimalną odległością ostrzenia wynoszącą 5 cm, aparat daje spore możliwości wykonywania zdjęć makro z efektownym bokeh. Na pochwałę zasługuje również to, jak aparat radzi sobie z aberracją, dystorsją oraz aberracją chromatyczną.
Godny pochwały jest też system 5-osiowej stabilizacji matrycy, który radzi sobie równie dobrze, jak u poprzednika, oferując skuteczność na poziomie ok. 2 EV. Nieporuszone zdjęcia możemy wykonać z czasami między 1/10 a 1/5 s, co jak na tak mały i lekki sprzęt jest dobrym wynikiem.
Odchylany o 180 stopni ekran nie tylko znacząco pomaga przy zdjęciach z nietypowych perspektyw, ale sprawia też, że Sony RX100 IV wydaje się być najlepszym aparatem do zdjęć selfie. Bardzo spodobała mi się funkcja, która sprawia, że po odchyleniu wyświetlacza tak, aby go widzieć z przodu aparatu oraz wciśnięciu spustu, automatycznie uruchamia się timer odliczając 3,2,1 w widoczny sposób. Oczywiście tę opcję można wyłączyć, ale w wielu wypadkach jest po prostu przydatna. I nie mówię tu tylko o zdjęciach typu selfie, ale także fotografiach grupowych z autorem zdjęcia.
Sony RX100 IV dobrze oddaje barwy, ustawia ekspozycję oraz automatyczny balans bieli. Miłośników manualnych ustawień ucieszy możliwość zapisu do trzech ustawień własnych czy temperaturę barwową.Nie mam także większych uwag do oddania koloru skóry ani kolorów na zdjęciach nocnych, co wielu aparatom kompaktowym sprawia problem. Zdjęcia mają nasycone, ale zarazem naturalne barwy, mocno zbliżone do rzeczywistości.
Dla kogo jest Sony RX100 IV? To aparat stworzony raczej do fotografowania w trybach automatycznych, w których radzi sobie świetnie. RX100 IV może dobrze sprawdzić się nie tylko jako towarzysz codziennego życia, ale też główny aparat w czasie podróży. Głównymi mankamentami, jakie tu dostrzegam są: brak uszczelnienia obudowy oraz brak zewnętrznej ładowarki. Aparat jest ładowany przez gniazdo USB specjalnym zasilaczem lub po podłączeniu do komputera. Nie można wyciągnąć baterii, podłączyć do ładowania, a do aparatu włożyć drugiej, pełnej. Oczywiście, taką dodatkową ładowarkę można dokupić, ale w zestawie za 5000 zł oczekiwałbym jej już w pudełku.
W pełni naładowana bateria starcza na wykonanie nawet do 400 zdjęć, co jest wynikiem bardzo dobrym, jak na sprzęt tej klasy.
Zważywszy na szybki AF, dobrej jakości, chociaż trochę mały, wizjer i nieduże rozmiary, Sony RX100 IV może także z powodzeniem sprawdzać się przy fotografowaniu na ulicach. Nikt raczej nie zwróci uwagi na tak mały sprzęt, co może zdecydowanie ułatwić fotografowanie ulotnych chwil, bez ingerencji w nie czy podchodzenie do ludzi.
Autofokus
Sony RX100 IV ma usprawniony system AF oparty na detekcji kontrastu, który według zapewnień producenta potrafi uchwycić ostrość w czasie 0,09 s. Moduł AF radzi sobie zauważalnie lepiej, niż u poprzednika, osiągając czasy między 0,1 a 0,3 s, co jest świetnym wynikiem. W czasie testów nie zauważyłem też, aby aparat oszukiwał przy ustawianiu ostrości. Nieco gorzej jest w kiepskich warunkach oświetleniowych, jednak wtedy przy ustawieniu ostrości pomaga czerwona dioda.
Szybkość i wydajność
Sony RX100 IV w wielu elementach pracuje dużo wydajniej, niż poprzednik, oferując np. 16 kl./s. Niestety, nie przełożyło się to na szybkość uruchamiania aparatu. Sony RX100 IV potrzebuje ok. 2 s na rozruch (RX100 III ok. 1,5 s) i nie dysponuje trybem uśpienia, co sprawia, że za każdym razem, po dłuższej przerwie, musimy włączać aparat na nowo. To mało komfortowe rozwiązanie, które powinno być ulepszone.
Sony RX100 IV umożliwia fotografowanie z prędkością do 16 kl./s (w trybie ciągłym z priorytetem szybkości) oraz do 5 kl./s (w trybie ciągłym). Ustawiając format JPEG możemy wykonać 16 zdjęć (1 sekunda) przy pełnej prędkości, po czym aparat mocno zwalnia. Przy formacie RAW lub RAW+JPEG maksymalna prędkość wynosi 10 kl./s. Tradycyjnie dla Sony, w czasie zapisywania zdjęć, aparat miał mocno ograniczone możliwości.
Wi-Fi i NFC
Sony RX100 IV jest wyposażony w moduły Wi-FI oraz NFC. Po pobraniu na urządzenie mobilne aplikacji PlayMemories Camera App aparat tworzy sieć bezprzewodową i umożliwia szybkie i proste przesyłanie wszystkich lub wybranych zdjęć z aparatu do urządzenia mobilnego. Aplikacja jest dostępna na systemy iOS oraz Android i działa całkiem sprawnie. Połączenie nie sprawia problemu. Wystarczy włączyć odpowiednią funkcję w aparacie, wybrać na smartfonie sieć Wi-Fi utworzoną przez aparat i wejść w aplikację. Można też skorzystać z automatycznego połączenia przez NFC. Program umożliwia sterowanie aparatem, szybkie przeglądanie zdjęć na urządzeniu przenośnym, przegrywanie ich, a także szybkie dzielenie się nimi w Internecie.
Filmy
Jedną z głównych nowości są rozbudowane funkcje filmowe. Sony RX100 IV umożliwia nagrywanie filmów 4K 24p/25p/30p (XAVC-S 100Mb/s), chociaż niestety długość filmów w tej rozdzielczości jest ograniczona do 5 min. Do tego mamy filmy w zwolnionym tempie do 40x (HFR): 960 kl./s, 480 kl./s i 240 kl./s, przy 60p, 30p i 24p. Warto tu jednak zaznaczyć, że aby nagrywać filmy w tym trybie niezbędna jest szybka i droga karta typu SDHC UHS-I U3 o pojemności min. 64 GB. W dodatku maksymalna długość nagrania wynosi 2 sekundy. Standardowo jest też możliwość nagrywania filmów Full HD 1920 x 1080 pix (60p/60i/24p), 1280 x 720 pix, (60p/30p/24p/120p) i 1440 x 1080 pix, 30 kl./s.
SONY RX100 IV 4K VIDEO SAMPLE copy
Stop Moving! (Sony RX100 IV Slow Motion Test) - felixba
Sony RX100 IV umożliwia także korzystanie z trybu manualnego oraz trybów preselekcji czasu, przysłony oraz trybu automatycznego. W czasie nagrywania działa 5-osiowa stabilizacja obrazu, a także możemy korzystać z funkcji Focus Peaking. Z kolei autofokus działa tylko w trybie AF-C, ale sprawuje się praktycznie równie dobrze, co w czasie fotografowania. Pracuje z dużą kulturą, nie skacze, przyostrza delikatnie, ale szybko. Jakość obrazu jest wysoka, filmy mają przyjemne barwy, a niska minimalna wartość przysłony f/1,8-2,8 umożliwia uzyskanie stosunkowo dużego rozmycia tła.
Sony RX100 IV / Mk4 - Slow Motion Video at 100, 250, 500 and 1000 fps
STREETS OF LONDON IN SLOW MOTION
Z minusów możliwości filmowania trzeba wyraźnie zaznaczyć, że Sony RX100 IV nie ma gniazda minijack, co znacząco ogranicza możliwości podłączenia zewnętrznego mikrofonu. To duży mankament i przypuszczam, że wiele osób nagrywających do Internetu, np. blogerów, wolałoby mieć możliwość prostego podłączenia wysokiej jakości mikrofonu, niż filmów 4K.
Sony RX100 IV
Pierwsze minimalne, delikatne szumy pojawiają się przy ISO 400, jednak dopiero przy ISO 1600 są mocniej zauważalne. Ilość cyfrowego ziarna stopniowo rośnie, jednak dopiero przy ISO 6400 może doskierwać. Mimo wszystko szum ma dosyć przyjemną fakturę.
Sony RX100 III
Nikon 1 J5
Canon G1X Mark II
Canon PowerShot G7X
Samsung Galaxy S6
JPEG
RAW
Co nam się podoba
Sony RX100 IV ma prawie wszystko, czego można oczekiwać od sprzętu tej klasy. Jest mały, lekki i solidnie wykonany. Ma dobrej jakości wysuwany wizjer elektroniczny, odchylany od 180 stopni, 3-calowy ekran LCD (świetny do autoportretów), jeszcze szybszy i bardzo celny autofokus, niezłą, jak na sprzęt tej klasy, ergonomię i prędkość aż 16 kl./s. Gwarantuje zdjęcia o naturalnych, ale nasyconych barwach. Świetnie sprawdza się przy fotografowaniu w trybach automatycznych, ale także półautomatycznych. Zastosowany obiektyw jest bardzo uniwersalny (ekw. 24-70 mm) i nada się do wykonywania zdjęć krajobrazowych, ale także portretów czy nawet makro. W dodatku jest jasny (f/1.8-2.8), co umożliwia uzyskanie lepszych rezultatów w nocy, ale także piękniejszy bokeh. Pomocna przy tak lekkim aparacie jest 5-osiowa stabilizacja obrazu o skuteczności ok. 2 EV. Do tego wszystkiego rozwinięto funkcje filmowe, dodając możliwość nagrywania filmów 4K czy w zwolnionym tempie.
Co nam się nie podoba
Sony RX100 IV dosyć długo się uruchamia i nie ma przy tym trybu uśpienia, co sprawia, że trzeba uruchamiać aparat dosyć często. W czasach, kiedy producenci smartfonów fotograficznych chwalą się błyskawicznymi możliwościach uruchamiania aplikacji aparatu, tej klasy sprzęt nie powinien zostawać w tyle. Mechanizm wysuwania wizjera mógłby też być prostszy i szybszy, a ekran nieco jaśniejszy, bardziej odporny na rysy, a przede wszystkim dotykowy. Producent chwali się bogatymi funkcjami filmowymi, ale dla wielu współczesnych kreatywnych twórców bardziej przydałoby się gniazdko mikrofonu, niż filmów 4K czy w zwolnionym tempie. Swoją drogą, aparat umożliwia nagrywanie tylko bardzo krótkich klipów w nowych trybach, a aby rejestrować filmy w zwolnionym tempie, trzeba posiadać bardzo szybkie i drogie karty pamięci. Negatywnym standardem w aparatach marki Sony jest też brak ładowarki baterii. W zestawie otrzymujemy tylko zasilacz sieciowy, który umożliwia ładowanie akumulatora będącego w aparacie. Nie można też na koniec nie wymienić bardzo wysokiej ceny aparatu, która w momencie pisania tego tekstu wynosi ok. 5000 zł, co znacząco przewyższa wszystkich konkurentów.
Werdykt
Sony RX100 IV to obecnie prawdopodobnie najlepszy, kieszonkowy aparat kompaktowy na rynku. Aparaty Sony z serii RX100 od początku wyznaczały standardy wśród kompaktowych aparatów premium, a RX100 IV jest kolejnym, naturalnym i bardzo udanym rozwinięciem tego konceptu.
Czy jednak warto wydać na najnowszą wersję RX100 IV aż 5000 zł? To kwestia dyskusyjna. Z jednej strony lista ulepszeń, w stosunku do poprzednika, jest naprawdę spora, a RX100 IV oferuje możliwości, których nie ma żaden aparat kompaktowy. Z drugiej strony, RX100 III to nadal świetny aparat, który oferuje bardzo dobre parametry i ma identyczną jakość zdjęć, a kosztuje ok. 2700 zł – prawie dwukrotnie mniej. Jeśli nie potrzebujecie zaawansowanych możliwości filmowych (4K, slow motion), trochę szybszego AF, a 10 kl./s to i tak dużo, to w zupełności powinien Wam wystarczyć RX100 III. Nie zmienia to jednak faktu, że, obiektywnie rzecz biorąc, Sony RX100 IV to wyśmienity aparat, który w swojej klasie wyznacza standardy.