Kiedy można robić zdjęcia i wrzucać je do sieci? Wyjaśniamy polskie prawo
Fotografia uliczna bywa kontrowersyjna. Niektórym ludziom może nie podobać się, że robimy im zdjęcia, o czym przekonał się starszy mężczyzna z USA. Sfotografował dziewczynę, która zrobiła mu niezłą awanturę. Na jego nieszczęście, wrzuciła relację na TikToka, lecz reakcja ludzi była inna niż się spodziewała.
Nieprzyjemna sytuacja wydarzyła się w amerykańskim Seattle (stan Waszyngton). Pewien starszy mężczyzna robił zdjęcia w przestrzeni publicznej – miał na sobie aparat, nie wyglądał groźnie. Jedną z jego bohaterek została 19-letnia Natalie, która na portalu TikTok ma ponad 150 000 obserwujących. Dziewczyna tak się zdenerwowała, że nagrała swoją reakcję i wrzuciła do sieci.
Natalie krzyczy, że zachowanie starszego mężczyzny jest przerażające. Opisuje sytuacje, gdy jechała na hulajnodze elektrycznej, a fotograf zaczął robić jej zdjęcia. Jest bardzo poruszona całym zajściem i podkreśla wykonanie 5 portretów – ogólnych oraz zbliżenia na twarz. W pewnym momencie mężczyzna podszedł do Natalie i pokazując jej wszystkie zdjęcia, które zrobił, kolejno je kasuje, po czym odchodzi. Widać, że nie chciał problemów. W tle słuchać ludzi dookoła, którzy mówią wprost, że ręczą za fotografa i jest niegroźny.
Po umieszczeniu filmiku w mediach społecznościowych, obserwujący zaczęli komentować sytuację. Wiele osób podkreśla kwestie tego, że w USA można robić zdjęcia w przestrzeni publicznej – jest to legalne. Inni zwracają uwagę na fotografię uliczną, a kolejni pytają, czy Natalie miała zgodę na nagrywanie mężczyzny.
Zakulisowo Natalie powiedziała portalowi PetaPixel, że przed rozpoczęciem nagrywania relacji na TikToka jej przyjaciel James prosił mężczyznę o usunięcie zdjęć, czemu odmówił. Dziewczyna skomentowała określiła zachowanie fotografa jako "obrzydliwe". W jej ocenie 60-70-letni mężczyzna nie powinien robić zdjęć 19-latce na ulicy.
Ta sytuacja przypomina sytuację z Hilary Duff i fotografem, który robił zdjęcia na treningu piłkarskim jej syna. Gwiazda również zaczęła nagrywać mężczyznę i nazwała go "zbokiem", co koniec końców doprowadziło do rozprawy w sądzie. Wtedy jednak było trochę inaczej, bo w grę wchodził wizerunek dziecka.
Fotografia uliczna niesie ze sobą ryzyko, którego trzeba być świadomym. Bruce Gilden – jeden z najbardziej znanych dokumentalistów agencji Magnum Photos – w filmie "Nowojorska ulica w obiektywie" wspominał, że kilkukrotnie został pobity przez robienie zdjęć.
Czy można robić zdjęcia bez zgody?
Oprócz terenu prywatnego lub stref z jawnym zakazem fotografowania (np. sądy, lotniska czy strefy wojskowe), nie ma w polskim prawie przepisów zabraniających robienia zdjęć w miejscach publicznych.
Oczywiście może zdarzyć się sytuacja, gdy robimy zdjęcia na ulicy i ktoś do nas podejdzie wyrażając niezadowolenie. Dobrą praktyką wtedy jest przedstawić się, mieć ze sobą kilka wydrukowanych zdjęć, co poleca robić Elliot Erwitt, pokazać je i wytłumaczyć, że zajmujecie się fotografią uliczną. Jeśli to nie przekona interesanta, lepiej usunąć zdjęcie i uniknąć problemów.
Jeśli chodzi o nagrywanie służb porządkowych (policja, wojsko) podczas pełnienia ich obowiązków – można to robić.
Czy filmy i zdjęcia można publikować w sieci?
O ile samo robienie zdjęć w przestrzeni publicznej nie jest zabronione, to publikacja może być problematyczna. Zacznijmy od tego, że niektóre budynki mogą być przedmiotem prawa autorskiego, jak instalacja świetlna na Wieży Eiffla, i wrzucenie takich zdjęć do sieci może wiązać się z problemami prawnymi.
Tu jednak z pomocą przychodzi prawo panoramy. Jeśli budynek objęty prawem autorskim jest częścią szerszego obrazu – przykładowo robimy zdjęcie panoramiczne Paryża, na którym widać Wieżę Eiffla – a nie głównym motywem, istnieje bardzo małe prawdopodobieństwo, że ktoś się do tego przyczepi.
W przypadku fotografowania ludzi jest inaczej. Polskie prawo mówi o tym, że każda osoba fizyczna ma prawo do ochrony swojego wizerunku i dobrego imienia. Jeśli ktoś nie wyraża zgody na to, by jego twarz lub sylwetka, po której można zidentyfikować tę osobę pojawiły się gdziekolwiek, nie można tego robić.
Jak robić zdjęcia, by nie naruszać prawa?
Jeśli nagrywamy funkcjonariusza publicznego podczas wykonywania jego obowiązków służbowych i wrzucamy materiał do sieci – jest to dozwolone. To samo tyczy się osób powszechnie znanych. Problem zaczyna się wtedy, gdy publikujemy zdjęcia lub filmy, na których dana osoba nie pełni wspomnianych zadań – jest ona wówczas postrzegana jako osoba fizyczna, a nie publiczna.
[b]WAŻNE:[/b] Policjant nie ma prawa nakazać nam usunięcia nagrania lub przestania nagrywania. Jeśli jednak tego nie zrobimy, może powołać się na niestosowanie się do poleceń funkcjonariusza, za co grozi areszt, ograniczenie wolności albo grzywna. (Dz.U.2021.281 t.j., Art. 65a)
W przypadku fotografowania zwykłych ludzi, można to zrobić, gdy te osoby stanowią fragment szerszej sceny – przykładowo są to turyści na rynku jakiegoś miasta. Jeśli robimy zdjęcia grupie ludzi, z której nie można wyłonić jednego głównego bohatera, również możemy opublikować takie zdjęcie. Przepisy prawne nie określają tego, jak duża musi być grupa – powszechnie przyjmuje się, że są to 3 osoby lub więcej.
Istotnym przykładem jest robienie zdjęć podczas wydarzeń publicznych. Na takich imprezach, jak pochody czy festyny, możemy robić zdjęcia i je publikować. Oczywiście mając na uwadze to, że nie wyróżniamy szczególnie czyjegoś wizerunku. Jeśli to robimy – lepiej jest podejść i zapytać o zgodę. Dobrze jest też ją nagrać głosowo na smartfona.
Istnieje jeszcze szczególny wyjątek, który określa się mianem "domniemania zgody". Krótko mówiąc – jeśli robimy zdjęcia i ktoś nam pozuje, uśmiecha się, macha – możemy przyjąć, że wyraża zgodę na publikację. Takie zdjęcie jest łatwo obronić nawet podczas potencjalnej rozprawy sądowej dotyczącej naruszenia dóbr osobistych.
Robienie zdjęć na ulicy, a prawo
Wszystko zależy od tego, w jakich warunkach zostały wykonane zdjęcia i co się z nimi później stało. Publikowanie wizerunku osób fizycznych bez ich zgody jest wbrew prawu i trzeba mieć tego świadomość. W przypadku wielu procesów, których bohaterami byli fotografowie uliczni, linia obrony opierała się na aspektach artystycznych, prawie prasowym lub prawie panoramy.