"Wesołych świąt Adolfie". Tak Amerykanie kpili z Hitlera
Fotografie z II wojny światowej pokazują, że żołnierze obu stron konfliktu próbowali radzić sobie z warunkami na froncie m.in. za pomocą specyficznego poczucia humoru. Jedno z bardziej wymownych zdjęć przedstawia żołnierzy US Army z pociskami artyleryjskimi, na których wypisano "życzenia" dla Adolfa Hitlera z okazji Wielkanocy. Podobny sposób "pozdrawiania" wrogów jest obecnie praktykowany przez walczących Ukraińców.
11.09.2022 15:27
Wesołych Świąt Wielkanocnych, Adolfie! – taki napis znalazł się na pocisku trzymanym przez szeregowca Josepha Jacksona z 333. batalionu artylerii polowej. Obok niego widać kolegę z oddziału, sierżanta technicznego Williama E. Thomasa z koszykiem wypełnionym innymi pisankami tego rodzaju.
Przed koszykiem umieszczono tabliczkę z napisem Jajka wielkanocne dla Adolfa. Fotografia przedstawiająca tę scenę została wykonana 10 marca 1945 r. w Niemczech podczas bitwy pod Remagen. Nie był to jedyny taki przypadek – wcześniej, w kwietniu 1944 r., podobne pisanki w postaci bomb burzących zostały przygotowane przez żołnierzy US Air Force, walczących we Włoszech.
Dziś tego typu pozdrowienia są umieszczane na pociskach walczących Ukraińców. Przykładem jest załoga obsługująca lekkie haubice M777 kal. 155, która w maju naniosła wymowne napisy na pociskach odłamkowo-burzących M795. Na opublikowanych zdjęciach oraz materiałach wideo można było zobaczyć m.in. słowa: Za Mikołajów, Za Odessę, Chwała Ukrainie. Ukraińskie studio Frogwares umożliwiło z kolei graczom wysłanie "wiadomości" rosyjskim żołnierzom za pośrednictwem pocisku do haubicy 152 mm.
Humorystyczna fotografia, przedstawiająca dwóch żołnierzy amerykańskich, miała też jednak niestety mniej zabawny kontekst. Podczas II wojny światowej w US Army panowała segregacja rasowa, której oznaką była m.in. zasada, że czarnoskórzy nie mogli sprawować w wojsku stanowisk kierowniczych. Uprawianą wtedy dyskryminację rasową podsumował w emocjonalnych słowach opisywany na naszych łamach Hans-Jürgen Massaquoi, czarnoskóry chłopiec dorastający w III Rzeszy:
I chociaż szczerze nienawidziłem nazistów za ich rasizm i odmowę przyjęcia mnie w szeregi armii, to mimo wszystko wydawali mi się uczciwsi niż Amerykanie ze swoją gębą pełną frazesów o demokracji i gotowością werbowania czarnych do wojska, a jednocześnie trzymaniem ich na dystans, w jednostkach o niskim statusie, pod dowództwem białych.
Dość wspomnieć, że wzmiankowany na początku 333. batalion artylerii polowej był jednostką podzieloną rasową, która składała się z afroamerykańskich wojsk. Jak na ironię, po wojnie wielu czarnoskórych żołnierzy, którzy walczyli po stronie aliantów, postanowiło wyemigrować do Niemiec. Dopiero wiele dekad później Stany Zjednoczone uznały bohaterski wkład tych ludzi we wspólne zwycięstwo.
Adam Gaafar, dziennikarz Fotoblogii