Wulkan La Soufriere budzi się do życia. Zdjęcie pokazuje pióropusz pyłu i lawy
Na małej karaibskiej wyspie St. Vincent do życia budzi się wulkan La Soufriere, który po raz ostatni wykazywał taką aktywność w kwietniu 1979 roku. Wówczas wulkan też wyrzucał pióropusze popiołu i lawy, ale obyło się bez ofiar śmiertelnych.
09.04.2021 | aktual.: 12.04.2021 07:50
Po około 42 latach spokoju o swoim istnieniu przypomniał wulkan La Soufriere, położony na malowniczej wyspie St. Vincent na Morzu Karaibskim, w archipelagu Małych Antyli. W związku z dużym zagrożeniem dla mieszkańców wyspy, władze St. Vincent i Gredany zdecydowały się zarządzić obowiązkową ewakuację. Około 16 tys. osób musi opuścić tzw. czerwoną strefę.
Wulkan może w każdej chwili wybuchnąć
Podczas konferencji prasowej, która odbyła się 9 kwietnia, premier wyspiarskiego państwa - Ralph Gonsalves zapewniał, że będzie "kontynuował pracę", aby zapewnić wszystkim mieszkańcom bezpieczeństwo. Dodał też, że erupcja, której wysokie prawdopodobieństwo zostało potwierdzone przez National Emergency Management Organisation for St. Vincent and the Grenadines (NEMO SVG), może nie być ostatnią.
Jak donosi AP, ewakuacja mieszkańców zakłada przetransportowanie ich na inne, pobliskie wyspy na pokładzie wycieczkowców (m.in. na Santa Lucię, Grenadę, Barbados i Antiguę). Urzędnicy zaznaczają jednak, że na pokład statków dostaną się wyłącznie osoby zaszczepione na COVID-19. Zachęcają też do wykonywania takich szczepień.
Sejsmolodzy od kilku dni obserwowali wzmożoną aktywność sejsmiczną La Soufriere. Po serii wstrząsów z wulkanu zaczął wydobywać się pył. W piątek wulkan wyrzucił popiół na wysokość około 6096 metrów, co nagrały liczne kamery. Jego opad zarejestrowano w promieniu 16,1 kilometrów. Zdaniem ekspertów wulkan może wybuchnąć w każdej chwili.