Protesty w Minnesocie: Łapali dziennikarzy, rzucali ich na glebę i robili zdjęcia

Od ponad tygodnia w Minnesocie (USA) trwają protesty związane z zastrzeleniem Daunte Wrighta przez policjanta. Funkcjonariusz się nie patyczkują i używają siły nawet wobec dziennikarzy. Wielu fotografów zostało obalonych na ziemię, a na dodatek policja zrobiła im zdjęcia.

Protesty w Minnesocie: Łapali dziennikarzy, rzucali ich na glebę i robili zdjęcia
Marcin Watemborski

Protesty ruszyły w nocy 11 kwietnia 2021 roku. Dotyczą one zastrzelenia 20-letniego Afroamerykanina Duante Wrighta podczas zatrzymania drogowego. Przedstawiciele policji informowali, że funkcjonariuszka Kim Potter strzeliła przez przypadek biorąc pistolet za paralizator. Opinia publiczna od razu zadała pytanie: "Jak to jest możliwe, by policjantka po odbytym szkoleniu był w stanie pomylić dwie tak różne bronie?".

Niezadowolenie ludzi narasta. Zaczyna dochodzić do zamieszek podobnie jak przy zeszłorocznym ruchu sprzeciwu wobec uduszenia George’a Floyda. Podczas ostatnich protestów zebrało się około 500 osób, które według relacji świadków maszerowały spokojnie.

Zryw nastąpił około 21:00 czasu lokalnego, gdy przez jeden incydent, policja zaczęła spryskiwać tłum gazem pieprzowym oraz strzelać kulami pieprzowymi, co potwierdza Jasper Cold z USA TODAY. Służby nawoływały do rozejścia się i nazywały tłum "nielegalnym zgromadzeniem" – gdzieś już to słyszeliśmy, prawda?

Podczas zamieszek pojawili się liczni dziennikarze i fotoreporterzy, którzy chcieli udokumentować zajście lub zdać relację. Mimo tego, że przedstawiciele prasy okazywali legitymacje, zostali powaleni przez policję na ziemię. Później funkcjonariusze robili im zdjęcia. Kojarzy się to z zatrzymaniem Agaty Grzybowskiej z agencji RATS podczas relacjonowania jednego z protestów Ogólnopolskiego Strajku Kobiet w Warszawie czy potraktowaniem gazem Adriana Wykroty w Poznaniu.

Oświadczenie Patrolu Stanowego Minnesoty pojawiła się bardzo szybko. Zostały w nim zawarte informacje, że siły porządkowe szanowały i będą w dalszym ciągu dbały o prawo mediów do relacjonowania wydarzeń. Oprócz tego funkcjonariusze nie mają prawa aresztować, ani nawet grozić aresztowaniem przedstawicielom prasy, a tym bardziej używać wobec nich siły fizycznej. W dalszej części oświadczenia można przeczytać, że policjanci nie będą robili zdjęć dziennikarzom.

Podczas ostatnich zamieszek na szczęście nikt nie ucierpiał. Dla przypomnienia, w zeszłym roku nieszczęście spotkało fotografkę Lindę Tirado, która została postrzelona gumową kulą w oko, przez co straciła wzrok. Jak widać - nie tylko w Polsce służby nadużywają swojej siły wobec dziennikarzy - ta patologia jest uskuteczniana na całym świecie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)