5 błędów w fotografii portretowej, które łatwo naprawić
Fotografia portretowa rządzi się swoimi prawami. Czasem idealna ostrość nie jest najważniejsza, a światło, które poszło nie tak, jak chcieliście, może stać się zaletą. Zobaczcie prosty sposób na uniknięcie lub naprawienie powszechnych błędów.
08.11.2019 | aktual.: 08.11.2019 13:44
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Miguel Quiles nagrał krótki i ciekawy filmik, w którym tłumaczy, jak uniknąć 5 powszechnych błędów dotyczących fotografii portretowej. Myślę, że jego rozwiązania można trochę podrasować.
Rzućcie okiem, co jest pięć. Być może macie inne rady, które pomogą początkującym portrecistom? Napiszcie je koniecznie w komentarzach pod artykułem.
5 Portrait Photography Mistakes & How To Fix Them Fast!
Nieostre zdjęcie lub nietrafiony punkt
Czasem zdarza się tak, że punkt autofokusa nam ucieknie i zamiast ostrego oka, mamy ostry czubek nosa, albo ucho. Jest kilka prostych sposobów, by tego uniknąć. Jeśli używacie aparatu, który ma funkcję detekcji oka i jego śledzenia – korzystajcie z niej. Współczesne korpusy, jak Sony A7 III, Sony A6600 czy Fujifilm X-T3 świetnie sobie z tym radzą.
Innym sposobem jest wykorzystanie pojedynczego punktu autofokusa i ręczne ustawianie go na oku naszego bohatera. Zawsze też możecie domknąć przysłonę (polecam to zwłaszcza podczas pracy w studio), dzięki czemu zyskacie większa głębię ostrości i nawet jeśli nie traficie, wasze zdjęcie nie będzie sprawiało wrażenia nieostrości.
Nieciekawa kompozycja
Kiedy komponujemy portrety, warto zwrócić uwagę na to, co najważniejsze, czyli naszego bohatera. Gdy odbiorca będzie patrzył na zdjęcie, musi wiedzieć, gdzie kierować wzrok. Warto w tym celu unikać rozpraszającego tła, albo bardzo silnych akcentów w kadrze, jak czerwona czapka kogoś na drugim planie, gdy nasz bohater jest ubrany w stonowane kolory.
Pomocne tutaj będzie też wykorzystanie szeroko otwartej przysłony, by odseparować bohatera od tła. Wtedy na pewno widz będzie wiedział, na czym się skupić.
Nie ratuj zdjęcia w postprodukcji na siłę
Czasem warto zadać sobie pytanie: ”Czy faktycznie zdjęcie, które zrobiłem/-am jest warte godzin spędzonych w Photoshopie?”. Przeanalizujcie zdjęcie pod różnymi kątami, jeśli coś wam cały czas nie gra, warto wziąć na warsztat kolejny kadr. Ratowanie zdjęcia na siłę postprodukcją na nic się zda, jeśli podczas fotografowania po prostu nie ”siadło”. Niestety to wciąż będzie kiepskie zdjęcie i nie ma sensu się gimnastykować.
To zwraca uwagę na inny ważny aspekt, czyli dopracowanie kadru przed wciśnięciem spustu migawki. Starajcie się zwrócić uwagę, jak wygląda scena, którą fotografujesz, by po prostu nie denerwować się przy obróbce.
Zapomnij o znakach wodnych i podpisach na zdjęciu
Bardzo często, gdy przeglądam fora fotograficzne lub grupy w mediach społecznościowych, spotykam się z bardzo widocznymi znakami wodnymi lub podpisami na zdjęciach, które po prostu psują odbiór. Jeśli myślicie, że uchronią one wasze zdjęcia przed kradzieżą, mam złą wiadomość – są automatyczne algorytmy, które analizują zdjęcie pod kątem watermarków i usuwają je w ułamku sekundy.
Oczywiście każdy na początku swojej drogi dodaje podpisy. Pamiętam, że kiedyś potrafiłem wstawiać ogromne logo na każdym zdjęciu, ale z czasem po prosty od tego odszedłem. Samo zdjęcie stało się ważniejsze, a skoro przyłożyłem się do zrobienia go, to po co je niszczyć?
Stara fotograficzna prawda mówi, że jeśli ktoś chce ukraść twoje zdjęcie, to i tak to zrobi. I tego się trzymajmy.
Za dużo retuszu
Każdy z nas się z tym spotkał. Bywa czasem tak, że po prostu przekombinujemy podczas obróbki. Chyba najczęstszym błędem jest chęć sprawienia, by zdjęcie było najostrzejsze na świecie. Niestety przy publikacji takiego obrazu w mediach społecznościowych czy na stronie internetowej, musimy wziąć pod uwagę kompresję, która po prostu skaszani nasze świetne zdjęcie.
To samo się tyczy zbytniego wygładzania skóry (faktura skóry jest fajna!), usuwania porów, usuwania pieprzyków, zmiany kształtów twarzy (pomniejszanie nosa, powiększanie ust etc), jak również malowania świateł i cieni (Dodge & Burn).
Świetnym pomysłem jest wprowadzanie kolejnych zmian na nowych warstwach w Adobe Photoshop, i zmniejszanie krycia do momentu, gdy widzicie wasze zmiany, ale nie biją one po oczach. Pamiętajcie, że pracujecie z ludźmi, a nie pielęgnujecie rzeźby w muzeum figur woskowych.
Jeszcze jedna ważna rzecz – retusz zdjęć kobiet i mężczyzn znacznie się różni. Portrety panów nie wyglądają najlepiej z gładką skórą bez zmarszczek, a paniom nie podkreślamy zmarszczek mimicznych. Ważna sprawa!
Mam nadzieję, że te kilka słów pomogło wam spojrzeć nieco inaczej na fotografię portretową i sprawi, że wasze zdjęcia będą jeszcze lepsze. Powodzenia!