Canon EOS R1: Co będzie miał flagowy bezlusterkowiec Canona?

Niedawno Nikon potwierdził prace nad modelem Nikon Z9, który ma być pierwszym w pełni profesjonalnym pełnoklatkowym bezlusterkowcem w stajni tego producenta, ale konkurencja nie śpi. Co prawda to dopiero plotki, ale wygląda na to, że Canon EOS R1 może zawładnąć rynkiem.

Canon EOS R1: Co będzie miał flagowy bezlusterkowiec Canona?
Marcin Watemborski

Na podstawie doniesień z wielu różnych stron internetowych, można wywnioskować jedno – oczekiwania względem modelu Canon EOS R1 to bardzo wysoka poprzeczka dla producenta. Dotychczas nie pojawiły się żadne potwierdzone informacje na tego korpusu, co trzeba mieć na uwadze.

Canon Watch donosi o nowej pełnoklatkowej matrycy, której rozdzielczość wyniesie aż 85 Mpix. Wcześniej zakładano, że może być to podrasowany sensor z lustrzanki Canon EOS 5DS R, aczkolwiek raczej tak nie będzie. Biorąc pod uwagę to, że Sony A1 jest w stanie rejestrować 30 kl./s z rozdzielczością 50 Mpix, to Canon będzie musiał się nieźle natrudzić, by osiągnąć ten poziom w szybkostrzelności swojego flagowca.

Inne przecieki dotyczą globalnej migawki, co zdecydowanie przypadłoby do gustu filmowcom. Dzięki tej technologii wyeliminowane zostałyby takie problemy, jak: efekt rolling shutter, binding czy efekt galaretki (charakterystyczny typ rolling shutter, gdzie nagrywany motyw się trzęsie jak galaretka). Fotografowie natomiast ucieszyliby się z globalnej migawki, ponieważ umożliwiłoby im to fotografowanie przy użyciu elektronicznej migawki z krótkimi czasami szybko poruszających się obiektów. Ta technologia zapewniłaby brak zniekształceń.

Wykorzystanie technologii globalnej migawki wymagałoby również wykorzystania procesorów o znacznie większej mocy obliczeniowej, biorąc pod uwagę domniemanie o wysokiej rozdzielczości sensora. Odczytanie obrazu z powierzchni matrycy o rozdzielczości 85 Mpix to nie lada wyzwanie. Idzie za tym też wielkość i prędkość bufora do przechowywania zdjęć przed zapisem, jak też konieczność wykorzystania kart pamięci o dużej przepustowości.

Wracając do oczekiwań rynku i przesłanek, następne dotyczą systemu stabilizacji matrycy, który ma mieć wydajność na poziomie 9 EV. Szczerze mówiąc bardziej skłaniałbym się ku temu, że Canon EOS R1 faktycznie osiągnie 9 stopni stabilizacji, ale nie z samej matrycy, a z połączenia IBIS ze stabilizacją optyczną z konkretnymi obiektywami Canon RF, jak ma to miejsce w Canonie EOS R5 (do 8 EV stabilizacji). To i tak bardzo wysoki poziom, a nie sądzę, by ludzie kupujący flagowy korpus używali do niego najtańszej optyki o gorszych osiągach.

O ile potwierdzenie prac nad Nikonem Z9 nie zdradza wiele, to doniesienia i pobożne życzenia dotyczące Canona EOS R1 jeszcze mniej. Prawda jest taka, że ten korpus może zmienić zasady gry na rynku fotograficznym, ale nie musi. Patrząc na Sony A1, poprzeczka jest postawiona bardzo wysoko, a od najbliższych ruchów Nikona i Canona może zależeć ich pozycja na rynku współczesnej technologii obrazowania.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)