"Kwiaty nadziei" na wrakach pojazdów. Artyści przywracają kolory Ukrainie
Artyści namalowali wspaniałe słoneczniki na stertach spalonych samochodów zniszczonych podczas inwazji Rosji na Ukrainę. Teraz zamierzają sprzedawać cyfrowe obrazy prac jako NFT, aby wesprzeć kraj dotknięty wojną.
14.08.2022 | aktual.: 14.08.2022 17:52
Grupa malarzy ze Stanów Zjednoczonych i Ukrainy zainicjowała projekt "Kwiaty Nadziei". Na wrakach pojazdów zniszczonych przez agresora malują piękne słoneczniki, które są symbolem Ukrainy. Artyści w rozmowie z agencją Reuters przyznali, że planują sprzedawać cyfrowe obrazy prac jako niewymienialne tokeny (NFT) i zbierać pieniądze na ukraińskich artystów, projekty odbudowy i inne cele charytatywne.
Samochody zostały w dużej mierze odzyskane w mieście Irpień, na obrzeżach stolicy kraju, Kijowa. Wiele z nich pochodzi z mostu zniszczonego przez siły ukraińskie w celu powstrzymania natarcia rosyjskich czołgów – wskazuje Trek Kelly muralista z Los Angeles, który pomógł zainicjować projekt.
"Możemy pokonać wroga, czy to pędzlem, czy bronią"
Władze miasta zatwierdziły prace artystów i zapewniły ich, że nikt nie zginął w pojazdach. Mimo to nie wszystkim mieszkańcom regionu ten pomysł przypadł do gustu. Część z nich zastanawia się, czy nie jest za wcześnie na upiększanie wojennych zgliszczy.
Pewna para, która miała na własność jeden z pojazdów, podziękowała im "za przekształcenie tych samochodów w coś piękniejszego" – powiedział Kelly. Inni byli mniej entuzjastyczni, gdy przyglądali się pracom prowadzonym na głównej drodze prowadzącej do Irpienia, gdzie według tamtejszych władz 200-300 cywilów zostało zabitych w trakcie rosyjskich ataków, zanim miasto zostało odebrane przez siły ukraińskie pod koniec marca.
"Rozumiem ideę kwiatów pokazujących nadzieję na przyszłość i że Ukrainy nie da się zniszczyć, mimo tego, co próbowali tu zrobić Rosjanie, ale może jest za wcześnie" – zastanawia się Casimir Kiendl, który pochodzi z Walii, ale mieszkał w Ukrainie, gdy wybuchła wojna. "Wspomnienia są wciąż super świeże" – stwierdziła mieszkanka Kijowa Julia Zaliubowska, która uciekła do Francji w czasie wojny, ale wróciła do ojczystego kraju.
Trek Kelly i Olena Yanko – ukraińska artystka zaangażowana w projekt – przyznają, że szanują obawy, ale mają nadzieję, że ta lokalizacja stanie się miejscem do refleksji. "Tak, są ludzie, którzy nas nie rozumieją. Myślą, że tańczymy na grobach tych, którzy zginęli" – powiedziała Yanko. "Ale chcemy pokazać, że życie toczy się dalej, wygramy wojnę i możemy pokonać wroga, czy to pędzlem, czy bronią" – podsumowała.
Konrad Siwik, dziennikarz Fotoblogii