Odwaga czy szaleństwo? To zdjęcie buntownika wzbudziło kontrowersje na świecie
Na zdjęciu wykonanym w 1936 r. w hamburskiej stoczni pewien mężczyzna wyróżnia się na tle pozostałych osób w tłumie. August Landmesser, bo o nim mowa, jako jedyny nie wykonał gestu nazistowskiego pozdrowienia.
Pomimo poważnych konsekwencji, jakie groziły za nieprzestrzeganie nieludzkich praw, w III Rzeszy zdarzały się jednostki i organizacje stawiające opór władzy, a także pomagające Żydom i innym osobom prześladowanym. W gronie tym można znaleźć również ludzi, którzy należeli do partii NSDAP, a nawet do SS.
Oprócz słynnego Oskara Schindlera warto wspomnieć o bracie Reinharda Heydricha, Heinzie, który uratował wielu Żydów, mimo że posiadał stopień porucznika SS i wydawał przychylną władzy gazetę frontową Die Panzerfaust. Innym przykładem jest Kurt Gerstein, oficer i pracownik Instytutu Zdrowia Waffen-SS, który próbował poinformować świat o prowadzonej w III Rzeszy eksterminacji starozakonnych.
Obietnice nazistów
August Landmesser był jednym z wielu Niemców, którzy stanęli przed dylematem wierności wobec władzy a chęcią spokojnego życia, wolnego od nienawiści wobec innych ludzi. Pracujący w hamburskiej stoczni mężczyzna chciał być przykładnym obywatelem, jednak uważał, że nie może się to kłócić z jego własnym sumieniem.
Sam także należał do NSDAP, ale trzeba mieć na uwadze, że nie musiało się to wcale wiązać z jego politycznymi poglądami. Naziści przedstawiali siebie jako ruch robotniczy, dlatego można przypuszczać, że wiele osób dołączało do partii, aby mieć względnie stabilną sytuację na rynku pracy. I nie musiało się to wcale wiązać z nadzieją na profity – niewykluczone, iż wiele osób obawiało się, że znajdując się poza partią będą gorzej traktowani w fabrykach i zakładach. Lub że bez tego nie będą mogli liczyć na zatrudnienie.
Aby lepiej zrozumieć motywy Landmessera, musimy wziąć pod uwagę sytuację gospodarczą Niemiec w tamtym czasie. Gdy w 1931 r. mężczyzna zapisywał się do NSDAP, kraj wciąż nie uporał się z problemami narastającymi po zakończeniu I wojny światowej.
W obliczu wysokiego bezrobocia i szalejącej inflacji stanowcza postawa nazistów, obiecująca poprawę tego stanu rzeczy, działała kusząco na sfrustrowanych obywateli. Dość wspomnieć, że w 1932 r., a więc rok przed mianowaniem Adolfa Hitlera na kanclerza Niemiec, bez pracy pozostawało 6 mln ludzi.
Tragiczny koniec
Wszystko zmieniło się w 1935 r., gdy 25-letni Landmesser poprosił o rękę poznaną dwa lata wcześniej Irmę Eckler. To, co nie stanowiło przeszkody dla młodego, zakochanego mężczyzny, było niedopuszczalne z punktu widzenia nazistowskiej władzy. Wybranka Landmessera była bowiem Żydówką.
Niedługo potem kobieta zaszła w ciążę, a mężczyzna został wyrzucony z partii. Para próbowała wziąć ślub, ale ich wniosek o formalne zatwierdzenie związku został odrzucony na miesiąc przed wprowadzeniem tzw. ustaw norymberskich. W takich warunkach na świecie pojawiła się Ingrid – córka Augusta i Irmy.
Nic więc dziwnego, że gdy 13 czerwca 1936 r. Adolf Hitler wizytował stocznię Blohm und Voss w Hamburgu, gdzie miał być zwodowany nowy statek, Landmesser jako jedyny w tłumie nie wykonał gestu nazistowskiego pozdrowienia. Sytuacja była tym bardziej znamienna, że statkowi, który był przedmiotem uroczystości w stoczni, nadano imię Horsta Wessela – autora oficjalnego hymnu partyjnego NSDAP.
W końcu Landmesser zdecydował się uciec wraz z rodziną z nazistowskich Niemiec. W 1937 r. próbował przekroczyć granicę z Danią, ale został zatrzymany. Jeszcze tym razem nie spotkały go żadne konsekwencje, ale niedługo potem August i Irma trafili do obozów koncentracyjnych. Kobieta znalazła się m.in. w niesławnym obozie Ravensbrück. Zamordowano ją 28 kwietnia 1942 r. August opuścił obóz, ale po jakimś czasie przydzielono go do karnego batalionu. W 1944 r. zaginął w akcji na terenie obecnej Chorwacji.
Słynne zdjęcie wykonane w hamburskiej stoczni zostało opublikowane w 1991 r. na łamach Die Zeit. Właśnie wtedy poznaliśmy tożsamość niepokornego stoczniowca, który został zidentyfikowany przez jedną z jego żyjących córek.