Dlaczego Canon EOS 6D nie jest odpowiedzią na wszystkie problemy fotografa?
26.11.2014 12:00, aktual.: 25.08.2016 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Od dłuższego czasu kiedy testujemy sprzęt w komentarzach często pojawiają się głosy, że za podobną kwotę kupimy Canona 6D. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby odnosiły się do bezpośredniej konkurencji…
Sprzęt to ta strona fotografii, która wzbudza niemałe emocje. Nic dziwnego, w końcu mamy na rynku wielu znaczących graczy. W nasze ręce trafia bardzo różny sprzęt - od smartfonów, przez kompakty, po bezlusterkowce i lustrzanki. Ostatnio doszedłem do wniosku, że właściwie nie ma na rynku złego sprzętu - są aparaty lepsze i gorsze, ale dawno nie testowałem aparatu, który po prostu by się do niczego nie nadawał. Przechodząc jednak do sedna sprawy, w ostatnim czasie na rynek trafiło kilka aparatów w cenach od około 5 do 8 tys. zł. Co najważniejsze, są to zupełnie różne aparaty, a mimo to, w komentarzach często pojawiały się głosy, że niezależnie od preferencji fotografa, najlepiej kupić Canona 6D.
Jako konkurentów, wezmę pod uwagę Canona 7D Mark II, Olympusa OM-D E-M1, Sony A77 Mark II i Fujifilm X-T1. To aparaty, które pojawiały się po premierze Canona 6D, a ich cena jest zbliżona.
Uszczelnienia, wykonanie
Canon 6D jest korpusem amatorskim, wykonanym z tworzywa sztucznego, które połączone jest ze stopem magnezowym. Producent zapewnia, że korpus jest uszczelniony, natomiast nie są to uszczelki znane z wyższych modeli, np. EOS 5D Mark III. Wszystkie wymienione wyżej korpusy zostały wykonane ze stopu magnezowego (korpus Sony połączony jest z tworzywem) i są uszczelnione, dzięki czemu świetnie radzą sobie w trudnych warunkach atmosferycznych.
Nie twierdzę, że po wyjściu na plażę Canon 6D będzie do wyrzucenia, ale z pewnością nie wyszedłbym z nim na deszcz. Dla wielu osób uszczelnienia nie są ważne. Rzeczywiście, jeśli pracujemy w bezpiecznych warunkach, raczej nie docenimy uszczelnień.
Autofokus
Canon 6D wyposażony jest w 11-polowy układ AF, przy czym tylko centralny punkt jest krzyżowy. Niestety w porównaniu do konkurencji to bardzo słaby wynik. Co prawda centralnym punkt działa bardzo szybko i pewnie, natomiast fakt, że jest on tylko jeden skutecznie utrudnia fotografowanie, bo rzadko kiedy chcemy aby główny motyw był w centrum kadru. Sam często fotografuję Canonem 5D Mark II, który również ma jeden centralny punkt AF, więc fotografowanie nim polega na mierzeniu ostrości i przekadrowywaniu. Oczywiście można się do tego przyzwyczaić, ale z pewnością nie jest to wygodne. Wiele osób pisze, że zupełnie im to nie przeszkadza - ok, ale pamiętajcie, że lepsze jest wrogiem dobrego i jeśli popracowalibyście z którymś z wymienionych aparatów, AF z 6D nagle przestanie być tak rewelacyjny. Używanie ciągłego autofokusu to już zupełna abstrakcja - do fotografii sportowej zupełnie się nie nada.
Porównanie AF: Canon 70D vs Olympus OM-D E-M1 & Nikon D7100
Konkurencja wyposażona jest w znacznie lepsze układy AF, wszystkie wymienione aparaty łaczą detekcję fazy z detekcją kontrastu. Najgorzej wypada Fujifilm X-T1, ale i tak działa znacznie lepiej niż ten, w Canonie 6D. Dla przykładu Canon 7D Mark II oferuje 65 punktów (wszystkie krzyżowe), Sony A77 Mark II - 79 punktów (15 krzyżowych), a Olympus 37 punktów detekcji fazy i 81 detekcji kontrastu. Dzięki tak zaawansowanym układom AF przede wszystkim możemy wybierać punkty bez utraty ich sprawności, co szczególnie sprawdzi się przy fotografii portretowej, przez co bez problemu znajdziemy punkt, który znajdzie się bezpośrednio na oku. Dodatkowo użycie ciągłego AF to czysta przyjemność (zwłaszcza w Canonie 7D Mark II i Sony A77 Mark II), dzięki czemu wszystkie zdjęcia będą ostre. Testując obydwa aparaty, byłem pod wielkim wrażeniem działania śledzenia obiektów i trafności układów. Z kolei Olympus moim zdaniem najlepiej radzi sobie w trybie S-AF, ale delikatnie odstaje przy zdjęciach z ciągłym autofokusem. Fuji, tak jak wspomniałem wcześniej, radzi sobie najgorzej z konkurentów 6D, ale i tak zdecydowanie lepiej od tytułowego 6D.
Szybkość działania
Prędkość wykonywania zdjęć seryjnych to dziedzina, w której Canon 6D nie czuje się najlepiej. O ile nie mam żadnych zastrzeżeń do ogólnej szybkości obsługi aparatu, o tyle szybkość wykonywania zdjęć seryjnych jest zdecydowanie mniejsza niż u konkurentów. 6D uzyskuje maksymalnie 4,5 kl./s, natomiast seria z pełną prędkością trwa około 2 sekundy (RAW). Nie jest to zły wynik, ale konkurenci są znów z przodu.
Canon EOS 7D Mark II - 10 fps & Live View AF test
Canon 7D Mark II jest ponad dwukrotnie szybszy, bo oferuje 10 kl./s, a seria trwa około 3 sekund, dzięki czemu uzyskujemy ponad 3 krotnie więcej zdjęć z pełną prędkością niż w przypadku 6D. Olympus również oferuje prędkość 10 kl./s i nawet przy zapisie RAW+JPG maksymalną prędkość utrzymuje około 3 sekund. Fujifilm oferuje prędkość 8 kl./s, a seria przy zapisie RAW z pełną prędkością trwa niespełna 3 sekundy. Sony oferuje tryb T12, który zapewnia aż 12 kl./s, a seria przy zapisie RAW z pełną prękością może trwać nieco ponad 2 sekundy. Jeśli zdecydujemy się na tryb Hi, długość serii wydłuży się do prawie 4 sekund (8kl./s).
Co ważne, fotografując sport czy inne wydarzenia wymagające szybkostrzelności, Canon 6D poradzi sobie zdecydowanie gorzej. Najłatwiej zobrazować to faktem, że z 6D nie będziemy mieli przynajmniej połowy zdjęć, które otrzymamy z konkurentów. Jeśli połączymy to ze znacznie wolniejszym autofokusem, wnioski nasuną się same.
Pełna klatka - czy dla każdego?
O zaletach pełnej klatki można napisać niejeden artykuł, ale domyślam się że wszyscy dobrze znacie przewagę pełnej klatki nad mniejszymi matrycami - to przede wszystkim lepsze zachowanie się w słabych warunkach oświetleniowych i szeroko rozumiana lepsza plastyka obrazu. Jednak pełna klatka wcale nie musi być atutem, szczególnie jeśli zajmujemy się fotografią, która będzie wymagała użycia długich ogniskowych lub dużej głębi ostrości.
Za przykład wezmę obiektyw o ogniskowej 200 mm, następnie użyję przelicznika kąta widzenia, lub mówiąc w uproszczeniu - przelicznika ogniskowych. Następnie porównam ile megapikseli uzyskamy kadrując zdjęcie z Canona 6D, aby uzyskać podobny obraz. Z Sony i Fujifilm uzyskamy ekwiwalent ogniskowej ok. 300 mm, Z Canona 7D - ok 320 mm, natomiast z Olympusa około 400 mm. Chcąc uzyskać podobny kadr, przycinając zdjęcie z Canona 6D, w przypadku aparatów z matrycą APS-C osiągnęlibyśmy rozdzielczość około 10 Megapikseli, natomiast w przypadku Olympusa - około 5 megapikseli. Co ważne, wszyscy konkurenci 6D mają matryce o rozdzielczości przynajmniej 16 megapikseli. Dzięki temu, możemy zaopatrzyć się w krótszy, często tańszy i mniejszy obiektyw uzyskując zbliżony kadr. Uzyskanie większej głębi ostrości również będzie znacznie łatwiejsze używając aparatu z mniejszą matrycą, bo używając krótszych ogniskowych, głębia ostrości również jest większa.
Na koniec
Tak, jak wspomniałem - nie uważam, że Canon 6D to zły aparat, wręcz przeciwnie! To świetny korpus, który ma całe mnóstwo zalet, ale należy pamiętać, że w wielu sytuacjach najzwyczajniej się nie sprawdzi. Co z tego, że podczas fotografowania meczu zdjęcia będą mniej zaszumione, skoro główny motyw wyjdzie nieostry, a momentu kiedy noga piłkarza styka się z piłką podczas strzelania gola w ogóle nie zarejestrujemy, bo aparat nie nadąży ze zdjęciami seryjnymi. Co z tego, że na początku wycieczki do lasu tropikalnego czy na pustynię zrobimy zdjęcia świetnej jakości, skoro może się okazać, że z wyjazdu przyjedziemy z uszkodzonym aparatem? Oczywiście nie twierdzę, że aparat ulegnie awarii kiedy tylko wysiądziemy na lotnisku w Dubaju czy Bangkoku, ale uszczelniony korpus naprawdę potrafi zabezpieczyć aparat przed tego typu sytuacjami. Podobnie z fotografią sportową - może się okazać, że uchwycimy odpowiedni moment, ale używający wymienionych konkurentów będzie to znacznie łatwiejsze.
Canon 6D, mimo że jest bardzo dobrym aparatem, naturalnie przez producenta został pozbawionych niektórych funkcji, czy elementów konstrukcyjnych - w końcu musi ustępować chociażby modelowi EOS 5D Mark III. Pisanie jednak, że zdecydowanie lepiej kupić Canona 6D, niż Olympusa OM-D E-M1, Fujifilm X-T1, Sony A77 Mark II czy Canona 7D Mark II jest totalnym błędem. Przede wszystkim trzeba rozpoznać swoje potrzeby i na ich podstawie wybierać aparat, a pełna klatka nie powinna być jedynym wyznacznikiem jakości aparatu jako całości.