Sztuczna inteligencja pozwoliła mu rozmawiać ze zmarłą babcią. Ta technologia jest niesamowita
24-letni Wu z Chin postanowił wykorzystać Midjourney oraz ChatGPT do tego, by porozmawiać na czacie ze zmarłą babcią. Brzmi to dziwnie, ale w jakiś sposób zadziałało terapeutycznie na mężczyznę, który był bardzo blisko ze swoją krewną. Pokazuje to interesujące wykorzystanie SI.
18.04.2023 | aktual.: 18.04.2023 18:24
Dwa algorytmy sztucznej inteligencji – Midjourney oraz ChatGPT – stały się ostatnio bardzo popularne. Pierwszy z nich to generatywna sieć neuronowa tworząca obrazy, drugi zaś odpowiada za tekst. Przy odrobinie wprawy można z nich wykrzesać bardzo interesujące działania, o czym przekonał się Wu, który jakiś czas temu stracił babcię.
Wu wytrenował ChatGPT tak, by algorytm zaczął zachowywać się jak jego babcia. Wgrał wynik na stronę D-ID, dzięki której można przeprowadzić rozmowę ze sztuczną inteligencją tak, jakby rozmawiało się z człowiekiem. Wszystko zostało wzbogacone obrazami wygenerowanymi przez Midjourney na podstawie zdjęć zmarłej. Dodajmy do tego syntezator mowy, który odtworzył głos kobiety na podstawie nagrań i gotowe – wirtualna babcia oparta na sztucznej inteligencji była gotowa do rozmowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aby "porozmawiać z babcią", Wu musi używać dość prostych komend i konstrukcji językowych (dialekt mandaryński jest bardzo skomplikowany), bo inaczej ChatGPT się gubi. Według tego, co mówi mężczyzna, "wirtualna babcia" daje mu znaczne poczucie komfortu. Dzięki rozmowom z SI łatwiej mu pogodzić się z odejściem ukochanej krewnej.
Przypadek Wu nie jest odosobniony. Pisaliśmy już kilkukrotnie o "wskrzeszaniu zmarłych" za pomocą sztucznej inteligencji. Na świecie powstały nawet specjalne firmy zajmujące się generowaniem cyfrowych awatarów opartych na nagraniach zmarłych, z którymi można porozmawiać.
Ta technologia może nieść ze sobą terapeutyczne działanie, ale pokazuje również, że niebezpieczeństwo czyha za rogiem. Wystarczy spojrzeć na niektóre fotorealistyczne grafiki, generowane przez Midjourney. Ten algorytm bez problemu może oszukać ludzi, którzy nie wiedzą o jego istnieniu lub nie znają działania. Świetnym przykładem są fałszywe "zdjęcia z aresztowania Donalda Trumpa" lub choćby ogłoszenie o sprzedaży nieistniejącego samochodu. Współczesność wymaga od nas jeszcze większej czujności niż wcześniej. Uważajcie, w co wierzycie.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii