Najlepsze aparaty fotograficzne 2014 okiem redaktorów Fotoblogia.pl
Krzysztof Basel, Jakub Kaźmierczyk oraz Marcin Falana przygotowali swoje własne, autorskie zestawienie najlepszych aparatów fotograficznych 2014 roku. Zobaczcie, które aparaty pokochaliśmy.
31.12.2014 | aktual.: 26.07.2022 19:43
Krzysztof Basel
Fujifilm X100T to trzecia generacja aparatu kompaktowego premium tego producenta. Jego koncepcja się nie zmieniła do początku, ale ostatnia wersja jest zdecydowanie najbardziej dopracowana. Poprawiono chyba wszystkie główne wady ergonomii, dodano lepszy ekran LCD, wizjer hybrydowy z elektronicznym dalmierzem, moduł Wi-Fi. Głównymi elementami aparatu są sprawdzona i chwalona matryca APS-C X-Trans CMOS II 16,3 Mpix z filtrem barw X-Trans oraz solidny, jasny obiektyw FUJINON 23mm f/2 (ekw. 35 mm). W 2014 roku zaprezentowano wbrew pozorom wiele interesujących aparatów kompaktowych z wyższej półki. Wszystkim mogę polecić również Sony RX100 III czy Panasonic Lumix LX100.
Aparat wyróżnia się nie tylko pięknym, prostym i klasycznym wzornictwem, ale też wysoką jakością wykonania, uszczelnionym korpusem i dobrą ergonomią, która zachęca do fotografowania, a nie przytłacza. Bezlusterkowiec jest wydajny, pracuje płynnie i umożliwia fotografowanie z prędkością aż 8 kl./s. Komfortową pracę zapewnia świetny duży wizjer elektroniczny, który nie opóźnia obrazu, oraz solidny ekran LCD z tyłu. Całkiem dobrze radzi sobie nawet AF. I co najważniejsze, zdjęcia z X-T1 mają piękne soczyste kolory, przyjemną plastykę. Cieszy też moduł Wi-Fi oraz dedykowana aplikacja z bogatymi funkcjami do obsługi aparatu. Fujifilm X-T1 poza nieco uboższą ergonomią w zasadzie nie ustępuje pełnoprawnym lustrzankom ze średniej półki. To pierwsze konstruckja tego typu na rynku. Tuż za nim uplasował się Olympus OM-D EM-10, który również mogę ze śmiałością polecić.
To aparat, który nie tylko bije rekordy jakości zdjęć z pełnoklatkowej matrycy, ale też wyznacza nowe standardy w kwestii nagrywania filmów. Sony A7S zawdzięcza tak wysoką jakość obrazu w dużej mierze pełnoklatkowej matrycy Exmor CMOS o rozdzielczości zaledwie 12 Mpix, czyli dwa, a nawet trzy razy niższej, niż jego bracia A7 i A7R. A to oznacza znacznie większe, niż w innych konstrukcjach, wymiary poszczególnych elementów światłoczułych, a w konsekwencji większą efektywność przechwytywania światła. W połączeniu z procesorem obrazu BIONZ X ten nowy duet umożliwia zmniejszenie szumów, a co za tym idzie - daje niezwykle szeroki zakres czułości: ISO 50 – 409 600 (w trybie rozszerzonym; ISO 200 – 409 600 dla filmów). Bezlusterkowiec umożliwia też na rejestrowanie filmów w rozdzielczości 4K z kolorem próbkowanym w standardzie 4:2:2 i ich zapis na zewnętrznym urządzeniu lub wyświetlanie na współpracującym monitorze.To świetne, profesjonalne narzędzie, które sprawdzi się w rękach umiejętnego filmowca i fotografa. W dodatku, waży o wiele mniej, niż profesjonalne lustrzanki i jest tańszy, niż profesjonalne kamery 4K.
W tym roku na rynku zaprezentowano sporo ciekawych lustrzanek z wyższej półki, jednak tylko dwa aparaty to zupełnie nowe, świeże konstrukcje: Canon EOS 7D Mark II oraz Nikon D750. Obie lustrzanki przetestowałem i wiem, że to zupełnie inne korpusy dla innych osób, jednak obie są bardzo dobre.
Po dłuższym namyśle zdecydowałem się wyróżnić lustrzankę Canon EOS 7D Mark II – godnego następcę swojego poprzednika. Producent uważa, że jest to sprzęt dla entuzjastów, ale chyba tylko dlatego, że ma matrycę APS-C, a nie 35 mm. To właśnie sensor jest jedynym elementem, który powinien tu być bardziej dopracowany. Wrażenie robi natomiast świetna ergonomia, najlepszy w swojej klasie AF (dobrze działa także w Live View), jeszcze lepiej uszczelniony korpus czy wysoka prędkość zdjęć seryjnych do 10 kl./s. Te cechy sprawiają, ze 7D Mark II nie ma w zasadzie bezpośredniej konkurencji.
Przez chwilę byłem bliski wyróżnienia także Nikona D750, który wniósł lekki powiew świeżości w dosyć skostniałym świecie lustrzanek. To naprawdę świetna lustrzanka pełnoklatkowa z niezwykle zgrabną, piękną konstrukcją korpusu, przemyślaną ergonomią, wysokiej jakości matrycą i celnym AF. O braku tego wyróżnienia zadecydowała kolejna mała afera związana z usterkami w tym modelu, o których niedawno pisaliśmy. To już nie pierwszy raz Nikonie, zatem możesz się pożegnać z tym wyróżnieniem.
Obiektyw: Sigma 50 mm f/1.4 Art
Klasyczna „pięćdziesiątka” to obiektyw z najwyższej półki, który radzi sobie lepiej, niż fabryczne konstrukcje. Jest dobrze wykonany, ostry, jasny, ma kapitalną plastykę. Wśród szkieł zaprezentowanych w tym roku nie ma sobie równych. Czekamy na kolejne udane konstrukcje tego producenta!
Na rynku smartfonów panuje ogromna konkurencja i szybki rozwój. Urządzenia mobilne z roku na rok umożliwiają wykonywanie zdjęć coraz lepszej jakości, a producenci prześcigają się w różnych udoskonaleniach aparatów, jak optyczna stabilizacja czy laserowy AF. W gruncie rzeczy wszystkie topowe smartfony, takiej jak Samsung Galaxy S5, LG G3, Sony Z3 czy iPhone 6 wykonują zdjęcia wysokiej jakości, jak na sprzęt tej klasy. Moim osobistym faworytem jest jednak ten ostatni. Nie tylko dlatego, że jestem fanem marki Apple.
Przede wszystkim dlatego, że iPhone 6 gwarantuje świetną jakość zdjęć o pięknych, naturalnych barwach. Dużym plusem jest też dopracowana, prosta w obsłudze aplikacja fotograficzna z masą dodatkowych funkcji, które w odróżnieniu od konkurencji, zachęcają do korzystania. Wręcz zakochałem się w funkcji panoram, które iPhone 6 łączy bezbłędnie, coraz częściej korzystam z trybu zwolnionych filmów. Swoje robi też kapitalny ekran LCD. Trochę brakuje stabilizacji obrazu czy większej matrycy, ale jako całość produkt Apple jest bardzo dobry. W gronie najlepszych warto też wyróżnić Lumixa CM1, który jednak nie jest dostępny na polskim rynku i nie jesteśmy w stanie go solidnie przetestować.
Jakub Kaźmierczyk
Aparaty kompaktowe obecnie zajmują coraz mniejszą część rynku. Nic dziwnego, bo tańsze kompakty skutecznie wypierane są przez smartfony, a co za tym idzie, mamy coraz więcej kompaktów premium. Przez moje ręce przewinęło się sporo aparatów kompaktowych, ale moim zdecydowanym faworytem jest Panasonic LX100. Aparat łączy przede wszystkim dużą matrycę z jasnym, uniwersalnym obiektywem. Do tego jest świetnie wykonany i rewelacyjnie wygląda. Nie sposób nie wspomnieć o bardzo dobrej jakości zdjęć i filmach 4K nagrywanych bezpośredni na kartę. Podczas moich testów właściwie nie dopatrzyłem się większych wad tego aparatu - jedynie zoom mógłby pracować szybciej, ale to i tak, mój typ na najlepszy kompakt 2014 roku.
Moim faworytem z tegorocznych premier jest Olympus OM-D E-M10. Bardzo lubię bezlusterkowce Mikro 4/3, szczególnie za szybkość działania, rewelacyjny autofokus i bogatą bazę bardzo dobrych obiektywów. Model E-M10 wzbogacił linię OM-D, która dla wielu była zbyt droga. Z kolei aparaty serii PEN nie miały wbudowanego wizjera. E-M10 zbliżył obdywie serie, pozbywając się niektórych elementów modeli E-M5 i E-M1, na rzecz znacznie niższej ceny. E-M10 świetnie wygląda, błyskawicznie działa, a fotografowanie nim to czysta przyjemność. Cenię w nim dokładny, odchylany wyświetlacz z funkcją dotyku, bardzo dobry wizjer i łączność Wi-Fi, która bardzo przydała mi się podczas nocnych zdjęć w Dubaju.
To dopiero raczkująca kategoria, ale bardzo interesująca. Moim absolutnym faworytem jest Sony A7S. Do dziś nie mogę wyjść z podziwu, jak ten aparat radzi sobie z oddaniem szczegółów, rozpiętością tonalną, a przede wszystkim przy wysokich czułościach. Tam, gdzie Canon 5D Mark III wysiada, Sony dopiero zaczyna rozgrzewkę. Zarówno w trybie zdjęć, jak i filmowania, bez problemu można wykorzystać czułość nawet do ISO 51200, co deklasuje konkurencję. Do tego mamy wiele profili kolorystycznych do filmów, które pozwolą nam na dokładniejszą postprodukcję, jak również S-Log Gamma. Warto wspomnieć również o opcji nagrywania materiału 4K na zewnętrzny rekorder. Gdybym tylko miał wolne 10 tys. zł…
Ten rok obfitował w premiery lustrzanek z wysokiej półki - Sony A77 Mark II, Nikon D4s, D810, D750 oraz Canon 7D Mark II i to ten ostatni najbardziej przypadł mi do gustu. Canona 7D Mark II cenię przede wszystkim za rewelacyjny system autofokusu, świetne wykonanie i znakomite wyniki szybkości działania i trybu seryjnego. To, co zaważyło na jego wyborze to fakt, że obecnie właściwie nie ma konkurencji, poza tym Canon przez 5 lat naprawdę dopracował ten aparat. Szkoda, że matryca nie jest majstersztykiem, ale wcale nie oznacza to, że jest zła. Z aparatem miałem styczność jeszcze przed jego premierą, jak również zaraz po niej i fotografowanie nim naprawdę robi wrażenie, szczególnie kiedy ustawimy ciągły autofokus i szybkość 10 kl./s - wszystkie zdjęcia wychodzą ostre, a aparat błyskawicznie zapisuje je na kartę. Mimo że wiele osób pewnie uzna, że na papierze wcale nie jest lepszy od poprzednika, to jednak wystarczy spędzić jeden dzień z 7D Mark II, żeby stwierdzić, że to fotograficzny majstersztyk.
Obiektyw: Sigma 50 mm f/1.4 Art
Moim tegorocznym faworytem jest Sigma 50 mm f/1.4 Art. Obiektywy firm zewnętrznych zawsze traktowane były gorzej od ich oryginalnych odpowiedników. Rzeczywiście często niższa cena oznaczała również słabszą jakość, jak również duże prawdopodobieństwo wadliwie działającego systemu autofokusu. Od pewnego czasu sytuacja wygląda zdecydowanie inaczej - Sigma, Tamron czy Tokina produkują obiektywy, które bez wstydu można zestawiać z odpowiednikami marki Canon, Nikon czy Sony. Sigma 50/1.4 Art jest piekielnie ostra, pięknie rysuje i przebija właściwie całą konkurencję. Sam zakochałem się w Sigmie 35/1.4, którą maltretuję od przeszło roku, a kolejnym obiektywem, który trafi do mojej kolekcji będzie właśnie 50/1.4 Art. Oby jak najszybciej.
Obecnie właściwie każdy flagowy smartfon dobrze radzi sobie z robieniem zdjęć. Nie ważne czy kupimy Sony Xperia Z3, iPhone 6 czy Samsunga Galaxy S5. W tym roku pojawiła się jednak perełka - Panasonic Lumix CM1, który pokazuje konkurencji gdzie raki zimują. Kosztujący 900 Euro, niedostępny na polskim rynku, CM1 ma 20 megapikselową matrycę w rozmiarze 1 cala połączoną z obiektywem (ekw.) 28/2.8. Zdjęcia z niego są naprawdę świetnej jakości, ale obsługa aplikacji wymaga znajomości podstaw fotografii. Co ważne, smartfon wygląda naprawdę rewelacyjnie, co patrząc na inne fotograficzne smartfony (np. Samsung Galaxy K-Zoom, Nokia 1020) wcale nie jest takie oczywiste. Ja jednak pozostałem wierny iPhone’owi, choć Lumix CM-1 to mój numer jeden w kwestii fotograficznych smartfonów.
Marcin Falana
Matryca w rozmiarze 4/3 w aparacie kompaktowym plus jasny, uniwersalny obiektyw dający ekwiwalent ogniskowej 24-75 mm - czego chcieć więcej. Ten nieduży Panasonic jest przykładem kompaktu, który broni się przed wyparciem tej klasy aparatów przez smartfony, które oferują coraz lepszą jakość zdjęć. LX100 oferuje jeszcze jeden element, którego nie znajdziemy w telefonach - gorącą stopkę, dzięki, której możemy zrobić pierwsze kroki z poważnym sprzętem studyjnym.
Za tym aparatem przemawia kilka elementów: przede wszystkim jest to pierwszy, poważny bezlusterkowiec z matrycą w rozmiarze APS-C. Tendencja do stosowania większych matryc bardzo mi się podoba - APS-C w niedużych, zaawansowanych bezlusterkowcach, a pełna klatka w lustrzankach, niekoniecznie profesjonalnych. Korpus X-T1 jest także uszczelniony, do tego mamy bardzo przyzwoity system obiektywów, zarówno jasnych, stałoogniskowych jak i zoomów. Poza tym X-T1 ma dwie tarcze nastaw, magnezową obudowę i zdjęcia seryjne z prędkością 8 kl./s, co przemawia do zawodowców.
Z czasem trudno jest nie chcieć posiadać aparat firmy Leica. Model M-P (typ 240) został zaprezentowany na tegorocznych targach Photokina i od standardowej M-ki różni się powiększonym buforem - 2GB i szerszym zakresem ramek wyświetlanych w wizjerze. Poza tym mamy do czynienia z takimi samymi komponentami jak w modelu M, w którym po raz pierwszy zastosowano matrycę typu CMOS, dzięki czemu mamy do dyspozycji poza wizjerem tryb podglądu na żywo (live view), który na pewno przyda się nie tylko starszym użytkownikom. Poza tym mamy z grubsza do czynienia z tradycyjnym aparatem dalmierzowym, tylko zamiast filmu zdjęcia są zapisywane na matrycy.
Przyznam, że po tej premierze spodziewałem się jeszcze więcej np. szybszych zdjęć seryjnych, niż 6,5 kl./s, jednak producent nie chce stosunkowo tanim korpusem podkopywać pozycji D4s, który osiąga 11 kl./s. Jednak mimo to uważam, że jest to najciekawsza lustrzanka profesjonalna na rynku. Przede wszystkim ma lepszy uchwyt od Nikona D610, co przy zamówieniach wymagających ciągłego trzymania aparatu w rękach jest bardzo istotne.
Obiektyw: Sigma 50 mm f/1.4
Standardowy obiektyw o ogniskowej 50 mm, który na korpusie z matrycą APS-C jest obiektywem świetnie nadającym się do portretu to coś, co każdy poważny fotograf powinien mieć w swojej torbie fotograficznej. Jeżeli jest to jeszcze jasne szkło to tylko pogratulować. Niestety jasne szkła systemowe są dość drogie, jednak jest alternatywa w postaci obiektywu Sigma 50 mm f/1.4, który zebrał dużo pochwał zarówno za budowę jak i właściwości optyczne. Obiektyw kosztuje przy tym 3000 zł co wydaje się sumą, którą na obiektyw może wydać nawet zaawansowany amator.
Wprawdzie iPhone 6 nie wprowadza rewolucji w porównaniu z 5s (poza Focus Pixel), nadal jest jednym z najciekawszych fotograficznych smartfonów na rynku. Aparat w iPhonie nie jest przeładowany funkcjami, które często onieśmielają użytkowników i działają poprawnie tylko w określonych warunkach. iPhone 6 oferuje to co niezbędne i z czego korzystamy na co dzień - zdjęcia, panoramy, filmy i filmy w zwolnionym tempie (240 kl/s HD 720p). Manualne ustawienia pozostawmy dla zaawansowanych kompaktów i poważniejszych aparatów, od fotograficznego smartfona oczekuję przyzwoitej jakości zdjęć i łatwej oraz szybkiej obsługi.